środa, 6 czerwca 2012

Chapter 8

*Nicky*

Od feralnej imprezy minął tydzień. Starałam się żyć jak dawniej. Zapomnieć o Niallu . Nawet mi się udawało. Rzuciłam się w wir pracy. Już w tą niedziele miałam swój debiut na scenie. Koncert Nickelback i solo do ich utworu „Lullaby” . Nie mogłam uwierzyć że to ja miałam to zatańczyć. Już o tym wspominałam. W każdym bądź razie wkładałam w treningi całą swoją duszę i całe serce. Nieważne było że w jego niewielkiej części zamieszkał Niall. Nie obchodził mnie teraz. Nie mogłam się rozpraszać. Od tego występu zależy moja kariera. Ten chłopak jednak cały czas siedział mi w myślach. Wrrr … Rozpoczęłam układ jeszcze raz. I jeszcze raz. Pot lał mi się z czoła, ale nie przestawałam. Z kąta Sali przyglądała mi się Danielle. Od tamtej imprezy cały czas miała mnie na oku. Była wściekła o to, że wyszłam bez informowania jej o tym. Powiedziałam że źle się czuję , bo co innego miałam powiedzieć? Nieważne. Od tamtej pory ma mnie na oku i tyle. Irytowało mnie to , ale wiem że zasłużyłam.

Kolejne dźwięki piosenki wydobywały się z głośników. Zamknęłam oczy. Jeden krok ku marzeniom , pamiętaj Niks. Jeden dobrze zatańczony układ i będziesz w stanie zawojować cały świat. Uśmiechnęłam się, gdy nagle przed powiekami ujrzałam twarz Horana. Kurwa. Znowu?! Za każdym razem jak zatracałam się w marzeniach , pojawiał się on. Dziwne.. On do moich marzeń nie należy. Chyba… Skup się na swoim zadaniu Nicky. Pamiętaj Nickelback- wielka scena rozłożona na stadionie Wembley w Londynie. Ciekawe czy on też o mnie myśli ? NIE! SKOŃCZ DO CHOLERY. Zwariowałam. Na szczęście epizody z Niallem miałam krótkie, wiec spokojnie mogłam wrócić do pracy. Kolejny krok, obrót. Uff.. i tak w kółko. Nagle mój taniec i marznia brutalnie przerwała Danielle krzycząca :

- Liam kotku! - Liam ? Co on tu robi ? Obróciłam się w stronę drzwi. Rzeczywiście, Liam stał w nich z uśmiechem na twarzy. Nie patrzył na Dani, ale na mnie. Krótkie spojrzenie w jego oczy, a wiedziałam że coś kombinuje. Co tam. Odwróciłam się z powrotem do lustra. Nie będę się przejmowała Paynem. Jednym uchem słyszałam że rozmawiają o jutrzejszym koncercie Nickelback. Dani coś tam szeptała.

- No więc , do zobaczenia Nicky – wrzasnął po jakiś 5 minutach Liam. Machnęłam mu tylko ręką. Jakie do zobaczenia ? Niby gdzie? OK Niks skupienie. Po 10 minutach stwierdziłam, że nie dam rady już ćwiczyć . Mój umysł zaprzątał Liam i jego „ do zobaczenia” . Kurde…

Wzięłam rzeczy, pożegnałam się z Dani i udałam się do domu. Musiałam odpocząć. Ale nie był mi to dane, bo przed moimi drzwiami zastałam Zayna Malika we własnej osobie.

- Zayn? Co ty tu robisz? Skąd wiedziałeś gdzie mieszkam? – lekko zdziwiona patrzyłam na mulata. Jego obecność jakoś mi nie przeszkadzała. Lubiłam go . Często ze sobą pisaliśmy, ale takiej wizyty się nie spodziewałam .

- Hej Niks J Chciałem pogadać o … - przywitał się , i chciał coś jeszcze powiedzieć, ale mu brutalnie przerwałam

- o Niallu ? Daruj sobie. – wkurzona weszłam do domu. Malik udał się za mną do pokoju i usiadł na łóżku.

- Nie chodziło mi o Nialla. Swoją drogą, bardzo przeżywał to twoje szybkie zniknięcie z imprezy. Ale to już wiesz. – istotnie wiedziałam. Zayn napisał mi że Niall płakał po tym jak wszyłam. Zrobiło mi się głupio. On płakał przeze mnie .

- Istotnie wiem, ja też to przeżywam . Nic na to nie poradzę.

- Nic? Naprawdę ? Do jasnej cholery Nicky ! Z wami jak z dziećmi! – chyba się wkurzył, bo podniósł głos, czego zwykle nie robił , przynajmniej przy mnie. – Kochasz go, a on Ciebie. Takie to trudne. Jak długo macie zamiar się unikać ? Jak długo macie zamiar ciągnąć tą zabawę, że niby nic się nie dzieje?- na żadne pytanie nie umiałam mu odpowiedzieć .

- Spytaj Nialla o to samo. Bo ja nie wiem. Boję się . – załamałam ręce. Strach. To mnie paraliżowało..

- Nicky on mówi to samo. Boi się. Spotkaj się z nim , wyjaśnijcie sobie wszystko.

- Już próbowaliśmy! Na imprezie . Nic to nie dało, uciekłam jak tchórz. – rozpłakałam się . Jestem tchórzem. Teraz zdałam sobie z tego sprawę. To ja raniłam Nialla, nie on mnie. Ja. To moja wina.

- Spróbujcie jeszcze raz. Proszę. To mój przyjaciel, nie mogę patrzeć jak cierpi. Ty też cierpisz. – przytulił mnie. Dobry z niego przyjaciel , nie ma co.

- Więc to był jedyny powód twojej wizyty ? – spytałam , zmieniając temat .

- Nie. Chodzi o jutrzejszy koncert. – uśmiechnął się – chciałem wiesz… życzyć ci powodzenia i połamania nóg. Będziesz świetna. Zresztą będę widzieć twój taniec na żywo – wytrzeszcz. Patrzałam oniemiała. Co ? Idą na mój występ ? To dlatego Liam przyszedł dzisiaj do studia i powiedział „do zobaczenia Nicky”. Chodziło mu o jutro. Trzepnęłam Zayna w ramię .

- Mogłeś mi tego nie mówić . Spałabym spokojniej. – uśmiechnęłam się krzywo. Ten tylko uśmiechnął się szczerzej.

- Wiesz… chciałem ale cóż. Nie lubisz niespodzianek, a ja chcę jeszcze żyć – wystawił mi język . Ehh niech cię cholera Malik. Po jakiś 30 minutach pożegnałam się z przyjacielem i wróciłam do sypialni. Wybiła 22 . Trzeba było iść spać . Jutro wielki dzień. Nickelback i „Lullaby” . Jeden taniec. Teraz miałam jeszcze większą tremę przez to ,że samo One Direction zaszczyci mnie obecnością .

Cholera.

1 komentarz: