środa, 6 czerwca 2012

Chapter 13

*Nicky*

Siedzę na kanapie zawinięta w koc. Obok mnie przycupnęły Danielle i Eleanor. Telewizor właśnie poinformował nas o nagłej burzy, prawdziwym cyklonie nad oceanem Atlantyckim. Boże Niall... chłopaki właśnie lecieli nad tym cholernym oceanem. Przerażona wpatruję sie w ekran TV, machinalnie głaszcząc kota i ściskając telefon w ręku. Obok na stoliku leżał otwarty laptop.

"Napisz, odezwij się do mnie, jak tylko wylądujesz. Martwię się o ciebie. Kocham xx" - taką wiadomość wysłałam przed chwilką Niallowi. Wiedziałam, że ma wyłączony telefon, ale żeby nie było. Z zapartym tchem wypatrywałyśmy godziny planowanego lądowania chłopców. Spojrzałam na bok. Moje przyjaciółki były we własnych światach. Denerwowały się, widziałam to. Eleanor ściskała pilota od telewizora tak mocno, że pobielałby jej palce, a Dan nerwowo bawiła się włosami non stop spoglądając na zegarek. Godziny mijały...

Z nudów i ze zdenerwowania zalogowałam się na twittera. Musiałam coś zrobić z rękami.

"Ta burza mnie przeraża. Zero odzewu, zaczynam panikować i się martwić ..." - zamieściłam posta na swoim profilu. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło, ale Dan, która zaglądała mi przez ramię stuknęła palcem w ekran komputera,

- Masz ponad 500 tys. followersów. Wow Niks, szybkie są prawda? - spojrzałam na nią jak na idiotkę.

- Co jest szybkie? - nie rozumiałam.

- No fanki chłopaków. Jesteś teraz dziewczyną Nialla, popularna się stałaś już po twoim występie, ale teraz dałaś popis, całując się z nim na lotnisku. Zobacz wiadomości - sugestywnie poryszyła brwiami i uśmiechnęła się szeroko. Nie chciałam tam zaglądać. Bałam się tych wszystkich hejtów lecących w moim kierunku.

Moja ciekawość jednak zwyciężyła.

" Jesteś niesamowita. Tak bardzo chciałabym być tobą! Szczęścia z Niallem! xx" WOW.

" Jesteś najszczęśliwszą osobą na ziemi, nie zmarnuj tego." Okey...

" Dbaj o naszego żarłoka..." nie ma sprawy hahah.

Tego było mnóstwo i ani jednego hejta... dziwne.. albo poprostu nie chciałam widzieć tych okropnych rzeczy, które zazdrosne fanki wypisują. Zmarszczyłam brwi. Jestem z Niallem od niespełna 5 godzin a już to obiegło cały świat? Czułam, że mój żarłok maczał w tym palce. Szybko weszłam na profil Horana a tam moje zdjęcie i taki podpis :

" Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Dajesz mi siłę kochanie! Kocham Cię @nicky_dreamer !! Xxxxx"

Boże... napisał to zaraz po wejściu na pokład samolotu. Zerknęłam na zegarek. Zaraz powinnien lądować w Nowym Jorku... I rzeczywiście, po jakiś 30 min dostałam wiadomość :

"kochanie, szczęśliwie wylądowaliśmy w NYC. Nie martw sie o mnie, jest ok. Pozdrów dziewczyny, zadzownie rano. kocham cie xx"

Uśmiechnęłam się z ulgą. Pokazałam wiadomość dziewczynom. Teraz możemy spokojnie iść spać ...



*Niall*

Hello New York City!!!! Po pełnej przeżyć i wstrząsów podróży wreszcie wylądowaliśmy na płycie lotniska w NY. Miałem ochotę ucałować ziemię, tak się cieszyłem. Ta podróż nie była udana. Burze, która zaskoczyła nas nad Atlantykiem nieźle wstrząsnęła samolotem. Na szczęście konie. Szybko włączyłem telefon i znalazłem wiadomość od Nicky. Napisała, że się martwi. Uśmiechnąłem sie czule i napisałem, że wylądowaliśmy i że jest ok.

Po wydaniu bagaży udaliśmy się do wyjścia. Tam czekała na nas grupa ok. 400 fanów. Pare fotek, autografów i mogliśmy opaść na fotele naszego czarnego vana, którym udamy się do hotelu.

- Ufff.. czyste szaleństwo. Mam ochotę przespać tak ze trzy dni. - Hazza ze zmęczenia oparł się na ramieniu Louisa. Wszyscy byliśmy wyczerpani, ale szczęśliwi.

- Rozpoczynamy trasę Hazziątko, wyśpisz się po śmierci. - Lou pieszczotliwie uszczypnął Harrego w lico. Po chwili do naszych uszu dobiegł dźwięk chrapania. Zaśmialiśmy się, widząc jak Hazza poprostu zasnął i miał w dupie to co Lou do niego mówi.

Po 20 min dotarliśmy do naszego hotelu. Finally! Tyle, że tam była powtórka z rozrywki. Fani, zdjęcia, autografy... Wreszcie otrzymaliśmy klucze i zmęczeni padliśmy na łóżka. Wtuliłem się w Zayna, z którym dzieliłem pokój.

- Hahaha... już ci brakuje miłości Niall? Ściągnij sobie Nicky do Stanów, a nie do mnie się przytulaj. - Zayn zaprzeczając swoim słową, mocno mnie objął. Pośmialiśmy się chwilę, aż wkońcu zmęczni, zasnęliśmy.

3 komentarze:

  1. o.!!! ostatnie.!!! kocham to .!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham tego bloga normalnie no, dziewczyno masz wielki talent przepraszam że nie komentuje wszystkich rozdziałów ale po prostu pochłonęłam się czytaniem, kocham cię , buziole ;* :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy20/12/12

    super. !! ;)

    OdpowiedzUsuń