środa, 6 czerwca 2012

Chapter 2

Tego dnia obudziłam się z dziwnym uczuciem. Coś miało się dzisiaj wydarzyć ... boże jaki jasnowidz xD Zignorowałam to palące mnie od środka uczucie i pobiegłam pod prysznic. Stojąc tak i głośno śpiewając (haha uroki mieszkania samemu :D) wpadłam na pomysł żeby odwiedzić dzisiaj Starbucksa. Ta kawiarnia cieszy się niezłą sławą i przyznam się bez bicia- nigdy w niej nie byłam. Mmm nabrałam ochoty na kawe xD. Wszyłam pod prysznica, ubrałam się w dżinsowe gatki do tego mój ulubiony t-shirt z motywem flagi UK i trampki. Włosy związałam czerwoną bandanką , na nos wcisnęłam czarne raybany i byłam gotowa do wyjścia. W drodze do centrum znów dopadło mnie to uczucie... Co jest grane ? Gdy weszłam do najbliższego Starbucksa, oniemiałam. Dlaczego w Polsce nie ma takiego cuda ?! PYTAM SIĘ CZEMU ?! Ta kawiarnia przeszła moje najśmielsze oczekiwania... noo ale nie będe mam opisywać baru nie ? :) Podeszłam do lady i zamówiłam średnią latte na wynos. Chciałam się jeszcze przejść w kierunku London Eye , no ale chyba nie dane mi było tego dnia tam iść . Byłam juz przy drzwiach, sięgałam po klamkę ,gdy nagle ŁUP! Z impetem uderzyłam czteroma literami o ziemię wylewając na siebie cały kubek mojego latte! Nieźle oberwałam...

- Patrz jak łazisz ofiaro! - wrzasnęłam wściekła po polsku.

- Oh shit, I'm so sorry. - usłyszałam w odpowiedzi z silnym irlandzkim(?) akcentem. Zerknęłam w górę i ujrzałam chłopaka , tak na oko w moim wieku , może starszym... nie wiem . Na głowie miał kaptur spod którego wystawały blond kosmyki a na nosie miał czarne okulary.

- Na prawde przepraszam, nie chciałem . Jesteś cała ? - spytał , zauważyłam że nerwowo rozgląda się wokół siebie.

- Tak dzięki... za zmarnowaną kawę, zniszczoną bluzkę i guza na głowie yy... - zaciełam się w tym wypominaniu bo nie wiedziałam jak ten gość się nazywa.

- Niall, mam na imię Niall - wyszeptał . Boże czemu on szepcze ... Dzieje mu sie coś?

- Ahh fajnie "mam na imię Niall" , pomożesz mi czy masz zamiar sie tylko tak gapić ? - wkurzyłam się . Ja siedze okrakiem na podłodze,a ten typek bezczelnie sie na mnie gapi .

- Tak , chodź ze mną . - szybko podał mi dłoń i pociągnął mnie w stronę ulicy.

- Gdzie mam z tobą iść ?! Hej słuchasz ty mnie ? Zatrzymaj się, to boli ! - koleś jawnie ignorował moje krzyki , wkońcu się poddałam , bo ile można wrzeszczeć skoro on i tak mnie nie słucha? Szedł szybko, ciągle się rozglądał i ciągnął mnie w nieznanym mi kierunku. Szliśmy jakieś 10 minut , aż doszliśmy do dzielnicy, w której nigdy nie byłam. Aż mnie na chwilę zamurowało na widok tych wszystkich willi z basenami czy kortami tenisowymi. Nawet nie zauważyłam jak chłopak dociągnął mnie pod wielką bramę. Blondyn szybko ją otworzył . Znalałam się na wielkim placu , gdzie pośrodku królował wielki basen, a wokół niego stały 4 identyczne domki . WOW.:D Chłopak pociągnął mnie za rękę w stronę jednego z nich. HEJ chwilunia... czego on ode mnie chce?! Zaczęłam się szarpać. Gdy weszliśmy do domu , bez słowa zostawił mnie w ogromnym holu , a sam zniknął na piętrze. Teraz mogłam uspokoić oddech i rozejrzeć się . Znajdowałam się w wrzechstronnym holu o białych ścianach . Po prawej stronie miałam otwarte przejście do salonu a po lewej ogromną kuchnię . Jedna rzecz zainteresowała mnie szczególnie . Była to złota płyta "Up All Night" obramowana w złotą ramę i powieszona na ścianie, tuż obok zdjęcia piątki chłopaków z One Direction. Teraz pojęłam gdzie się znajduję i kto mnie tu przywlukł . Weszłam prosto do paszczy lwa, mój największy koszmar zaczął sie spełniać . Ta myśl spadła ma mnie jak grom z jasnego nieba. Znajduję sie w domu samego Nialla Horana. Miałam ochotę obrócić się na pięcie i uciec , ale gdy to zrobiłam wpadłam na samego Nialla. Zamarłam . Nie mogłam w to uwierzyć . Przede mną stał Niall Horan w całej okazałości. Jego twarzy nie zakrywały już ciemne okulary, więc z łatwością mogłam przyjrzeć się błękitowi jego oczu. Myślałam że zaraz zemdleję...Wpatrywaliśmy się w siebie przez dobre 10 sekund , gdy on jako pierwszy oprzytomniał i wystawił do mnie rękę, w której trzymał zielonkawy t-shirt.

- Masz , tam jest łazienka. Idź się przebierz. - wyszeptał mi niemal w twarz.

- Co takiego ? - nie zajarzyłam na początku o co mu chodzi. Myślałam , że się przesłyszałam.

- Przebierz się , chyba nie chcesz paradować po Londynie w brudnej i mokrej koszulce ?

Istotnie nie chciałam. Weszłam do pomieszczenia, które mi wskazał Niall . Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. Zjechałam w dół i ukryłam twarz w kolanach . Boże.. idiotka - karciłam się w myślach. Tylko spokojnie Nicky, to tylko zwykły chłopak, który ma miliony fanów. Taa ale ten zwykły chłopak przyprawia moje serce o palpitację . Teraz wiedziałam dlaczego nie chciałam ich spotkać . Nie przeżyłabym poprostu tego spotkania. Spojrzałam na bluzkę, którą dał mi Niall . Była zielona z napisem "Free Hugs". Jego ulubiona koszulka! I on daje ją mnie ? Zwariował!? No ale ok , musiałam się przebrać , więc naciągnęłam bluzkę przez głowę . Boże ale perfumy ! Facepalm Nicky. Przestań! Teraz to ja zwariowałam, gadam sama ze sobą . Poprawiłam szybko wygląd i wyszłam z łazienki. Nialla znalazłam na tarasie. Opierał się o barierkę i palił papierosa. Fuuu okropny nawyk , miałam ochotę wyrwać mu tego peta z gęby. Odkszlnęłam, dając mu znak że wróciłam.

- Dziękuję za koszulkę , oddam ci ją jakoś . I przepraszam za kłopot. - wyszeptałam, miałam ochotę zapaść się pod ziemię . Powoli zgasił papierosa i podszedł do mnie.

- To żaden kłopot, to ja powinienem Cię przeprosić .

Słucham? Wpatrywałam się w niego intensywnie.

- To moja wina. To ja uderzyłem cię drzwiami, to ja oblałem cię kawą i to ja zniszczyłem twój cudny t-shirt. A moja bluzka.. hmm no cóż możesz ją zatrzymać , jest twoja. - i obdarował mnie wymuszonym uśmiechem.

- Ale to twój ulubiony... - zaczęłam , ale gwałtownie mi przerwał

- Zapomnij ... czekaj skąd wiesz, że to mój ulubiony? Zresztą nieważne. Nawet nie wiem jak się nazywasz.

Idiotka - tak możesz mi mówic . Nie no żartuję .

- Nicky , mam na imię Nicky - zacytowałam go .

- Ładnie - skwitował obojętnie, ale przez jego twarz przeleciał cień uśmiechu.

- Yhym , to ja się będę zbierać.

- eee ... jasne . - chyba się zmieszał , chciał mnie tu zatrzymać na dłużej czy jak ? Niedoczekanie jego.

- too dziękuję jeszcze raz i cześć. - pożegnałam się i wyszłam. Na odchodnym usłyszałam jeszcze cichy szept ..

- niee... to ja dziękuję.



Idąc szybko w kierunku domu. Chciałam znaleść się jak najdalej od tego miejsca i Jego. Boże mam nadzieję już nigdy nie spotkam Nialla Horana. Nie wiedziałam jak bardzo się w tej chwili myliłam. Okazało się, że ten którego tak bardzo nie chciałam widzieć, namiesza mi w życiu i w głowie. Ale... nie wiedziałam tego jeszcze i dobrze mi z tym było.





___________________________________



Uff skończyał 2 rozdział :) swoją drogą , nowy rekord 3 wpisy jednego dnia .

Jak wam się podobał ? bo mi średnio... Komentujcie :) / nicky

2 komentarze:

  1. czytam to jeszcze raz i myślę co dalej będzie w następnym rozdziale.!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy13/7/12

    świetny rozdział ! <3 już pokochałam twojego bloga !!

    OdpowiedzUsuń