*Nicky*
Ostatnie nuty koncertu i zaraz będę mogła go uściskać na
nowo. Byłam z El już na kulisami. Z niecierpliwością oczekiwałam końca
koncertu. Nagle ogłuszył nas pisk i wrzask fanek. Chłopcy właśnie żegnali się z publicznością. Nareszcie. Stałam tyłem do wyjścia i wpatrywałam się
uparcie w kawałek ściany. Nagle poczułam
delikatne dłonie na mojej tali. Uśmiech rozjaśnił mi twarz, odwróciłam się i od
razu utonęłam w błękicie cudownych oczów mojego chłopaka. Wpatrywał się we mnie
z intensywnością. Jego wzrok przeleciał po całej mojej twarzy aż dotarł do ust.
Uśmiechnęłam się szatańsko. Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek.
- Cześć kochanie. – trąciłam palcem jego nos na co lekko się
skrzywił.
- Nie trafiłaś skarbie. – uśmiechnął się do mnie delikatnie,
szczypiąc w policzek.
- Nie trafiłam? Ale gdzie? – drażniłam go .
- Moje usta są tutaj. – pokazał swoje wargi i natychmiast
wpił się w moje. Jak to się stało, że
nagle byliśmy w garderobie sami? Nie wiedziałam, ale nie przeszkadzało mi to.
Miałam go tylko dla siebie. Ugh egoistka haha. Czułam jak ręce Nialla badają
każdą moją krągłość, każdy cal mojego ciała. Odwzajemniłam pocałunek, oplatając
go w pasie. Nialler uśmiechnął się i zjechał z pocałunkami na moją szyję.
*Niall*
Wreszcie mam ją dla siebie. Jest moja. Tylko moja. Całowałem
namiętnie ale i delikatnie. Nie chciałem jej zrażać do siebie swym zaborczym
zachowaniem. Oczywiście, najlepiej by było pozbyć się jej ubrań i wgl . Ale to
nie przejdzie… chociaż… Poczułam jak ciągnie mnie za koszulkę w stronę
najbliższego stolika. Boże broń… tak w
garderobie?! Uśmiechnąłem się do niej, widząc jej rozgrzany wzrok wbity w moją
klatkę piersiową… Lekki rumieniec wpłynął na jej nieziemską twarzyczkę. Moja królowa.
Usadziłem ją na stole, ciągle całując po szyi. Jej delikatne palce już
dobierały się do mojej koszuli . gdy…
- Niall? Ehh cholera sory, nie chciałem wam przeszkadzać … -
Harry jak zwykle ma wyczucie czasu no nie? Wrrr… oderwałem się od Nicky i
popatrzyłem ze wściekłością na Stylsa.
- Wyjdź albo sam cię wyprowadzę. – byłem wściekły. Czy on
nie umie pukać?
- Wszyscy jak zwykle na was czekają no. Chcemy w końcu iść
do hotelu. Tam możecie skończyć to co wam przerwałem … - uśmiechnął się
złośliwie. Jak ja go dorwę to….
- Jasne Harry już idziemy. – usłyszałem cichy, pełen
zażenowania szept Niks. Spojrzałem na nią. Poprawiała właśnie włosy. Na jej
policzkach widniał całkiem niezły rumieniec co dodawało jej jeszcze większego
uroku. Boże.. zabije go . Zeskoczyła ze stolika, podeszła do mnie i wyszeptała
mi w ucho:
- Noc jest jeszcze młoda panie Horan. – cmoknęła mnie w
polik i wyszła. Gdy mijała Harrego w przejściu, dźgnęła go łokciem w żebra. Aż
się zgiął z bólu, a ja ze śmiechu. Dobrze mu tak.
- Musiałeś przyjść, prawda? – spojrzałem na niego.
- Tak, Zayn mnie wysłał. Chciał wiedzieć czy już przyleciałeś
Nicky czy jeszcze nie. – zaśmiał się . Walne go jak Boga kocham , zaraz zrobię
mu krzywdę. – a tak naprawdę, to kazał mi iść po was, bo wszyscy są zmęczeni i
chcą iść spać, więc możemy już iść ? Twoja niewiasta wyszła. – poklepał mnie po
ramieniu i wyszedł. Stałem tam i dalej nie
mogłem uwierzyć w to co się wydarzyło. Prawie doszło do tego czego tak
się obawiałem, a zarazem pragnąłem. Boże… ile razy jeszcze to dzisiaj powiem?
Pokręciłem głową. „ Noc jest jeszcze młoda panie Horan” … ahhh szczwana lisico.
Narobiłaś mi smaka. Wytrzeszczyłem zęby w uśmiechu. O tak kochanie. Noc
jest jeszcze młoda, a ciało Horana
gorące. Nie zasnę dzisiaj przy tym moim
aniele z piekła rodem. Zapowiada się ciekawie. Z pozytywnymi myślami udałem się
do busa, który ma nas zawieść do hotelu.
Noc jest jeszcze młoda….