poniedziałek, 18 czerwca 2012

Chapter 16


*Nicky*

Ostatnie nuty koncertu i zaraz będę mogła go uściskać na nowo. Byłam z El już na kulisami. Z niecierpliwością oczekiwałam końca koncertu. Nagle ogłuszył nas pisk i wrzask fanek. Chłopcy właśnie żegnali  się z publicznością. Nareszcie.  Stałam tyłem do wyjścia i wpatrywałam się uparcie w kawałek ściany.  Nagle poczułam delikatne dłonie na mojej tali. Uśmiech rozjaśnił mi twarz, odwróciłam się i od razu utonęłam w błękicie cudownych oczów mojego chłopaka. Wpatrywał się we mnie z intensywnością. Jego wzrok przeleciał po całej mojej twarzy aż dotarł do ust. Uśmiechnęłam się szatańsko. Wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek.
- Cześć kochanie. – trąciłam palcem jego nos na co lekko się skrzywił.
- Nie trafiłaś skarbie. – uśmiechnął się do mnie delikatnie, szczypiąc w policzek.
- Nie trafiłam? Ale gdzie? – drażniłam go .
- Moje usta są tutaj. – pokazał swoje wargi i natychmiast wpił się w moje.  Jak to się stało, że nagle byliśmy w garderobie sami? Nie wiedziałam, ale nie przeszkadzało mi to. Miałam go tylko dla siebie. Ugh egoistka haha. Czułam jak ręce Nialla badają każdą moją krągłość, każdy cal mojego ciała. Odwzajemniłam pocałunek, oplatając go w pasie. Nialler uśmiechnął się i zjechał z pocałunkami na moją szyję.


*Niall*
Wreszcie mam ją dla siebie. Jest moja. Tylko moja. Całowałem namiętnie ale i delikatnie. Nie chciałem jej zrażać do siebie swym zaborczym zachowaniem. Oczywiście, najlepiej by było pozbyć się jej ubrań i wgl . Ale to nie przejdzie… chociaż… Poczułam jak ciągnie mnie za koszulkę w stronę najbliższego stolika.  Boże broń… tak w garderobie?! Uśmiechnąłem się do niej, widząc jej rozgrzany wzrok wbity w moją klatkę piersiową… Lekki rumieniec wpłynął na jej nieziemską twarzyczkę. Moja królowa. Usadziłem ją na stole, ciągle całując po szyi. Jej delikatne palce już dobierały się do mojej koszuli . gdy…
- Niall? Ehh cholera sory, nie chciałem wam przeszkadzać … - Harry jak zwykle ma wyczucie czasu no nie? Wrrr… oderwałem się od Nicky i popatrzyłem ze wściekłością na Stylsa.
- Wyjdź albo sam cię wyprowadzę. – byłem wściekły. Czy on nie umie pukać?
- Wszyscy jak zwykle na was czekają no. Chcemy w końcu iść do hotelu. Tam możecie skończyć to co wam przerwałem … - uśmiechnął się złośliwie. Jak ja go dorwę to….
- Jasne Harry już idziemy. – usłyszałem cichy, pełen zażenowania szept Niks. Spojrzałem na nią. Poprawiała właśnie włosy. Na jej policzkach widniał całkiem niezły rumieniec co dodawało jej jeszcze większego uroku. Boże.. zabije go . Zeskoczyła ze stolika, podeszła do mnie i wyszeptała mi w ucho:
- Noc jest jeszcze młoda panie Horan. – cmoknęła mnie w polik i wyszła. Gdy mijała Harrego w przejściu, dźgnęła go łokciem w żebra. Aż się zgiął z bólu, a ja ze śmiechu. Dobrze mu tak.
- Musiałeś przyjść, prawda? – spojrzałem na niego.
- Tak, Zayn mnie wysłał. Chciał wiedzieć czy już przyleciałeś Nicky czy jeszcze nie. – zaśmiał się . Walne go jak Boga kocham , zaraz zrobię mu krzywdę. – a tak naprawdę, to kazał mi iść po was, bo wszyscy są zmęczeni i chcą iść spać, więc możemy już iść ? Twoja niewiasta wyszła. – poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Stałem tam i dalej nie  mogłem uwierzyć w to co się wydarzyło. Prawie doszło do tego czego tak się obawiałem, a zarazem pragnąłem. Boże… ile razy jeszcze to dzisiaj powiem? Pokręciłem głową. „ Noc jest jeszcze młoda panie Horan” … ahhh szczwana lisico. Narobiłaś mi smaka. Wytrzeszczyłem zęby w uśmiechu. O tak kochanie. Noc jest  jeszcze młoda, a ciało Horana gorące.  Nie zasnę dzisiaj przy tym moim aniele z piekła rodem. Zapowiada się ciekawie. Z pozytywnymi myślami udałem się do busa, który ma nas zawieść do hotelu.
Noc jest jeszcze młoda….

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Chapter 15


*Nicky*
Ostatnia godzina i wylądujemy wraz z Eleanor na płycie lotniska w Toronto. Siedziałam rozwalona w fotelu, nawijając kosmyk włosów zastanawiałam się jaka będzie reakcja chłopaków na nasz widok.  Nie mieli pojęcia, że wpadniemy na ich koncert.  Ahh… przymknęłam oczy. Znów pod powiekami ujrzałam blond czuprynę i niebieskie tęczówki mojego chłopaka. MOJEGO! Czaicie? Bo ja dalej nie mogę uwierzyć, że  jestem z jednym z najpopularniejszych chłopaków na świecie. Byłam taka szczęśliwa. Chociaż pamiętam swoje naganne zachowanie wobec niego na samym początku naszej znajomości.  Te uniki, ciągły strach paraliżujący moje ciało na sam jego widok. To było straszne… zachowywałam się jak idiotka, uciekając od miłości i przeznaczenia. Bo, że była to miłość od pierwszego wejrzenia wiedziałam od samego początku. Nawet jak jeszcze nie znałam Horana osobiście. Byłam przecież jego największą fanką. Ale ja, idiotka uciekałam jak tchórz. Teraz to już nie ważne. Jesteśmy razem i to się liczy. Nic ani nikt nas nie rozdzieli.
„ Podchodzimy do lądowania, proszę zapiąć pasy.” Usłyszałam. A po chwili :
„Witamy państwa w Toronto. Życzymy miłego pobytu w Kanadzie” Nareszcie! Spojrzałam na Eli. Ta tylko się uśmiechnęła.
- Wreszcie, prawda? Nie mogę się doczekać by zobaczyć Lou. – prawie skakała z radości. Ja też oczywiście nie mogłam się doczekać.  Ale nie chodziło mi o Louisa, chociaż za nim i jego wygłupami też się stęskniłam. Dla mnie liczył się tylko ten mój blond żarłok. Niall, słońce nadchodzę! Przygotuj się na niespodziankę  !  Gdy tylko samolot się zatrzymał, wybiegłyśmy z El po nasze bagaże. Po wyjściu na zewnątrz udałyśmy się od razu do Andiego, ochroniarza który po nas przyjechał. Od razu z lotniska udaliśmy się na koncert, który zaraz miał się zacząć. NARESZCIE !!! <3

*Niall*
Toronto! Zaraz zaczynamy koncert . Jestem cały nabuzowany. Chłopaki zresztą też . Rozejrzałem się po garderobie. Lou i Harry jak zawsze wpieprzali Haribo, kłócąc się o ostatniego czerwonego miśka. Liam i Zayn grali w papier, kamień i nożyce. Lol xD hahahaha. A ja? Ostatni raz spojrzałem na telefon, gdzie na tapecie miałem zdjęcie Nicky.  Przesunąłem palcem po jej twarzy. No kocie, już jutro będziemy razem. Uśmiechnąłem się, już nie mogłem się doczekać .
- Chłopaki na scene! – usłyszeliśmy. Wszyscy porzuciliśmy nasze zajęcia i wbiegliśmy na scenę, rozpoczynając koncert jak zawsze piosenką „Na na na”. Byliśmy w swoim żywiole! Każdy koncert dodawał nam skrzydeł, każdy krzyk czy pisk fanki sprawiał, że coraz bardziej kochaliśmy to co robimy.
Kolejne piosenki przeszły nam dość szybko. Nadeszłam pora na „More Than This”.
- No to co chłopaki? Komu dedykujecie tą piosenkę?-  wrzasnął do nas Liam.
- Myślę, że wszystkim fankom. Kocham was! – no tak, Harry standard.
- Ja także wszystkim fankom!  Jesteście wspaniałe dziewczyny! – Zayn darł się do mikrofonu.
- Ja swojej dziewczynie, Danielle kochanie, nie wiem czy to oglądasz, ale wiedz że kocham Cię nad życie! – Liam jak zawsze ckliwy.
- No to Niall? Komu my? Oczywiście naszym dziewczynom! Nicky i Eleanor, które już jutro będą tu razem z nami! – Lou objął mnie ramieniem . Nagle zgasło światło. Zabrzmiały Pierwsze nuty „More than this” . Gdy nadeszła chwila mojej solówki, uśmiechnąłem się i wyobraziłem sobie twarz Nicky.  Zacząłem śpiewać, gdy nagle zgasło światło i niewielka struga jasnego światełka oświetlała dwie osoby, tak gdzieś naprzeciwko mnie . Myślałem, że mam omamy. Zamrugałem dwa razy oczami. Kolejny wers.  Nicky, Nicky, Nicky … tam stała . Uśmiechnięta od ucha do ucha. Boże. Nie zważając na nikogo zbiegłem ze sceny i wraz z Louisem podeszliśmy do naszych dziewczyn. Chwyciłem ją za rękę i śpiewałem dalej :
Cause we are the same
 You save me
 when you leave it’s gone again
Po skończonej solówce, nadszedł czas Louisa, ale to nie było teraz dla mnie ważne. Objąłem ukochaną w pasie i wpiłem się jej w wargi. Usłyszałem krzyki, piski i wielkie brawa. Całowałem dalej . Objęła mnie w pasie i oddała pocałunek. Czułem jej łzy mieszające się z moimi. Oderwałem się od jej ust, patrząc w oczy i dalej trzymając za rękę zaśpiewałem razem z chłopakami :
When he lays you down I might just die inside
 It just don’t feel right
 Cause I can love you more than this, yeah
 When he opens his arms and hold you close tonight
 It just won't feel right
 Cause I can love you more than this, yeah
 When he lays you down I might just die inside
 It just don’t feel right
 Cause I can love you more than this
 Can love you more than this.
Nic się teraz nie liczyło, tylko ona. Jej piękne zielone oczy, wypełnione teraz łzami szczęścia. Ucałowałem ją jeszcze raz. Wyszeptałem, że widzimy się po koncercie i wróciłem na scenę. Miałem łzy w oczach. Była tutaj.
- Witamy Nicky i Eleanor woo!! – wydarł się Harry . Objąłem go ramieniem i z wytrzeszczem na twarzy powiedziałem:
- Dobrze cię mieć przy sobie kochanie ! – na co ona tylko się uśmiechnęła i wyciągnęła w górę ręce, składając dłonie w serce.  – Ta piosenka jest dla ciebie – i zaczęliśmy śpiewać „Moments”.

*Nicky*
Słysząc „Moments” zadedykowane dla mnie rozpłakałam się jeszcze bardziej. Wszelkie moje wątpliwości odeszły w niepamięć. Teraz zdałam sobie sprawę jak bardzo go krzywdziłam, ale i jak bardzo go kocham.  Wkładał w tą piosenkę całe swoje serce. Serce bijące dla mnie. Do tego nie miałam wątpliwości. Niall Horan mnie kocha  i to się teraz liczy.
_________________________________________________
Uff skończyłam. Powiem szczerze, że miałam problem. Nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać . Ale włączyłam sobie "More Than This" i samo jakoś mnie naszło. Mam nadzieję, że się podoba. Bo mi nie :) 
Kocham Was !! Xx Nicky

środa, 6 czerwca 2012

Chapter 14

*Niall*



Od naszego wyjazdu minął tydzień. Długie 7 dni ciężkiej pracy. Koncerty, podpisanie książek i płyt wyczerpywały mnie fizycznie i psychicznie. Do tego dochodziła ta cholerna tęsknota. Za nią. I chociaż dużo rozmawialiśmy przez telefon i twittera, to nie było to samo co widzieć się z nią twarzą w twarz. Nie mogłem mocno jej przytulić, pocałować w te jej malinowe usta i wyszeptać „kocham cię”. Tęskniłem za nią całą. To ciało, które mocno przylegało do mojego podczas naszego pożegnania stawało się dla mnie obce. Nie mogłem się z tym pogodzić, chociaż wiedziałem że lekko przesadzam. Bardzo się do niej przywiązałem. Była dla mnie całym życiem . Nicky śmiała się, że mam poprzytulać Zayna, na to samo wyjdzie. Wcale nie ! Zaynowi daleko do mojej cud dziewczyny! Zayn zastępujący mi dziewczynę … brrr.. Aż wstrząsnął mną dreszcz… okropna wizja.

Dzisiaj Paul obiecał, że załatwi przylot Nicky i Eleanor do Toronto! Miały z nami spędzić aż tydzień! Jeden wspaniały tydzień tylko z Nicky. Ponieważ w Toronto gramy tylko jeden koncert a potem mamy 5 dni wolnego. Trzeba to wykorzystać . Nie mogłem się doczekać.

- Niall? Co robisz? – Liam wetknął głowę do mojego pokoju. Niedawno wrócił z siłowni i pewnie mu się nudzi. Zayn, Hazza i Lou pewnie gdzieś imprezują…

- Nudze się… - wzruszyłem ramionami.

- Może mały twitcam ? – Li poruszył sugestywnie brwiami. Uwielbiał robić twitcamy. To mu dawało wiele radości. Chciał być jak najbliżej fanów. Zaśmiałem się . Nie miałem nic przeciwko. Szybko rzuciłem się w stronę barku po coś do żarcia i rzuciłem się na łóżko obok Liama, który już zdążył przywitać się z fanami. Zerknąłem na ekran, wow już ponad 1000 oglądających i tysiące pytań.

- Ello guys! Co słychać? Muszę przyznać, że US jest niesamowite! Dzięki wielkie za wasze wsparcie. Już jutro jedziemy zawojować Kanade! – wrzasnąłem do laptopa . Od razu przyszły pytania o trasę, o to jak się mamy, bawimy itp. Wiele z fanek reklamowały swoje kraje. Ale ja zwróciłem uwagę na jedno hasło „ Nicky is Polish Directioner! Come to Poland for her!”

- Oo zapewniam was, że bardzo chętnie przyjadę do Polski – uśmiechnąłem się.

- O tak, Niall kocha Polskę – Liam zaśmiał się – zwłaszcza polskie dziewczyny bardzo mu pasują haha – śmiejąc się jak wariat dźgnął mnie łokciem. Z lekkim uśmiechem pokiwałem głową. Szybko zerknąłem na ekran i ujrzałem setki pytań o Niks i o dziwno ani jednego hejta. Wow polskie fanki piszą, że kochają Nicky i są dumne z tego, że ich idol zainteresował się Polką. Każdy by się zainteresował. Tylko ślepy nie zauważy cudownej urody mojej Polish Girl.

- Taaa.. jest niesamowita. Jestem naprawdę szczęśliwy. – mrugnąłem do kamerki. Liam objął mnie ramieniem.

- Mamy nadzieję szybko je zobaczyć .

*Nicky*

Dzwonił Paul, już jutro mam odwiedzić chłopaków w Toronto! Nie mogłam się doczekać ! Wreszcie pójdę na swój wymarzony koncert i co najważniejsze – zobaczę Nialla. Strasznie za nim tęskniłam. Nie mogłam uwierzyć, że po tak krótkim czasie nie mogę bez niego żyć i funkcjonować. Przywiązałam się do niego. Miałam jechać do Toronto razem z Eleanor, potem przez cały tydzień jeździć z chłopakami po US. Dobrze, że mieli 5 dni wolnego. To dawało mi czas na spędzenie go z Niallem bez żadnego szaleństwa. Chłopaki nie mieli pojęcia, że ja i Eli pojawimy się na ich koncercie. Myśleli, że przyjedziemy dzień później. Będą mieć niespodziankę.

Popołudniu wpadła do mnie Eli. Szkoda, że bez Danielle, ale moja przyjaciółka szykowała się na występ dla królowej , więc każdą wolną chwilę spędzała na sali treningowej. Eli miała pomóc mi się spakować. Z uśmiechem patrzyłam jak rozwala mi się na łóżku i krótkimi machnięciami ręką odrzuca lub akceptuje wybrane przeze mnie ubrania.

- Pakuj się słońce szybciej, bo chcę jeszcze iść na zakupy. – poganiała mnie. Szybko wykonałam zadanie i mogłyśmy w spokoju udać się na zakupowe szaleństwo.

Już jutro kierunek TORONTO !!! <3


________________________

dzisiaj krótko. :) zaniedługo będzie dłuższy, może jutro nawet :D:D

Całuję Nicky xx

Chapter 13

*Nicky*

Siedzę na kanapie zawinięta w koc. Obok mnie przycupnęły Danielle i Eleanor. Telewizor właśnie poinformował nas o nagłej burzy, prawdziwym cyklonie nad oceanem Atlantyckim. Boże Niall... chłopaki właśnie lecieli nad tym cholernym oceanem. Przerażona wpatruję sie w ekran TV, machinalnie głaszcząc kota i ściskając telefon w ręku. Obok na stoliku leżał otwarty laptop.

"Napisz, odezwij się do mnie, jak tylko wylądujesz. Martwię się o ciebie. Kocham xx" - taką wiadomość wysłałam przed chwilką Niallowi. Wiedziałam, że ma wyłączony telefon, ale żeby nie było. Z zapartym tchem wypatrywałyśmy godziny planowanego lądowania chłopców. Spojrzałam na bok. Moje przyjaciółki były we własnych światach. Denerwowały się, widziałam to. Eleanor ściskała pilota od telewizora tak mocno, że pobielałby jej palce, a Dan nerwowo bawiła się włosami non stop spoglądając na zegarek. Godziny mijały...

Z nudów i ze zdenerwowania zalogowałam się na twittera. Musiałam coś zrobić z rękami.

"Ta burza mnie przeraża. Zero odzewu, zaczynam panikować i się martwić ..." - zamieściłam posta na swoim profilu. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło, ale Dan, która zaglądała mi przez ramię stuknęła palcem w ekran komputera,

- Masz ponad 500 tys. followersów. Wow Niks, szybkie są prawda? - spojrzałam na nią jak na idiotkę.

- Co jest szybkie? - nie rozumiałam.

- No fanki chłopaków. Jesteś teraz dziewczyną Nialla, popularna się stałaś już po twoim występie, ale teraz dałaś popis, całując się z nim na lotnisku. Zobacz wiadomości - sugestywnie poryszyła brwiami i uśmiechnęła się szeroko. Nie chciałam tam zaglądać. Bałam się tych wszystkich hejtów lecących w moim kierunku.

Moja ciekawość jednak zwyciężyła.

" Jesteś niesamowita. Tak bardzo chciałabym być tobą! Szczęścia z Niallem! xx" WOW.

" Jesteś najszczęśliwszą osobą na ziemi, nie zmarnuj tego." Okey...

" Dbaj o naszego żarłoka..." nie ma sprawy hahah.

Tego było mnóstwo i ani jednego hejta... dziwne.. albo poprostu nie chciałam widzieć tych okropnych rzeczy, które zazdrosne fanki wypisują. Zmarszczyłam brwi. Jestem z Niallem od niespełna 5 godzin a już to obiegło cały świat? Czułam, że mój żarłok maczał w tym palce. Szybko weszłam na profil Horana a tam moje zdjęcie i taki podpis :

" Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! Dajesz mi siłę kochanie! Kocham Cię @nicky_dreamer !! Xxxxx"

Boże... napisał to zaraz po wejściu na pokład samolotu. Zerknęłam na zegarek. Zaraz powinnien lądować w Nowym Jorku... I rzeczywiście, po jakiś 30 min dostałam wiadomość :

"kochanie, szczęśliwie wylądowaliśmy w NYC. Nie martw sie o mnie, jest ok. Pozdrów dziewczyny, zadzownie rano. kocham cie xx"

Uśmiechnęłam się z ulgą. Pokazałam wiadomość dziewczynom. Teraz możemy spokojnie iść spać ...



*Niall*

Hello New York City!!!! Po pełnej przeżyć i wstrząsów podróży wreszcie wylądowaliśmy na płycie lotniska w NY. Miałem ochotę ucałować ziemię, tak się cieszyłem. Ta podróż nie była udana. Burze, która zaskoczyła nas nad Atlantykiem nieźle wstrząsnęła samolotem. Na szczęście konie. Szybko włączyłem telefon i znalazłem wiadomość od Nicky. Napisała, że się martwi. Uśmiechnąłem sie czule i napisałem, że wylądowaliśmy i że jest ok.

Po wydaniu bagaży udaliśmy się do wyjścia. Tam czekała na nas grupa ok. 400 fanów. Pare fotek, autografów i mogliśmy opaść na fotele naszego czarnego vana, którym udamy się do hotelu.

- Ufff.. czyste szaleństwo. Mam ochotę przespać tak ze trzy dni. - Hazza ze zmęczenia oparł się na ramieniu Louisa. Wszyscy byliśmy wyczerpani, ale szczęśliwi.

- Rozpoczynamy trasę Hazziątko, wyśpisz się po śmierci. - Lou pieszczotliwie uszczypnął Harrego w lico. Po chwili do naszych uszu dobiegł dźwięk chrapania. Zaśmialiśmy się, widząc jak Hazza poprostu zasnął i miał w dupie to co Lou do niego mówi.

Po 20 min dotarliśmy do naszego hotelu. Finally! Tyle, że tam była powtórka z rozrywki. Fani, zdjęcia, autografy... Wreszcie otrzymaliśmy klucze i zmęczeni padliśmy na łóżka. Wtuliłem się w Zayna, z którym dzieliłem pokój.

- Hahaha... już ci brakuje miłości Niall? Ściągnij sobie Nicky do Stanów, a nie do mnie się przytulaj. - Zayn zaprzeczając swoim słową, mocno mnie objął. Pośmialiśmy się chwilę, aż wkońcu zmęczni, zasnęliśmy.

Chapter 12

*Niall*

Ostatnia walizka spakowana. Rozejrzałem się po pokoju. Pięć razy sprawdzałem czy wszystko wziąłem. Usiadłem na łóżku i chwyciłem zdjęcie Nicky, które udało mi się zrobić w czasie ostatniej imprezy. Wyglądała tu tak słodko i niewinnie. Przejechałem opuszkiem palca po jej rysach. Nie mogłem uwierzyć, że nie zobaczę jej przez najbliższe dwa miesiące. Tak, już jutro z samego rana wylatujemy do Ameryki. Czeka nas ważna, dwumiesięczna trasa po Stanach, Kanadzie i Meksyku. Dwa miesiące ciężkiej harówy, koncertów i miliony rozwrzeszczanych nastolatek wołających me imię . To ostatnie mi nie przeszkadzało. Kochałem swoich fanów. Westchnąłem cicho wkładając jej zdjęcie do portfela. Gdyby wiedziała jaka jest dla mnie ważna. Ale nie wiedziała i nie chciała wiedzieć . Od tygodnia próbuję się z nią skontaktować i nic. Zero. Nie odbiera telefonów, nie odpisuje na tweety. W domu praktycznie nie siedzi. Cały czas trenuje. Nawet pytałem Danielle o nią , ale nawet ona nie ma pojęcia dlaczego Nicky tak nagle się od nas odseparowała. Tylko Zaynowi udało się ostatnio zamienić kilka słów, ale nic konkretnego się nie dowiedział. Życzyła nam tylko wspaniałej trasy i zawojowania milionów serc. Dlaczego mulat ma z nią taki dobry kontakt a ja nie? Ehh… nie wiedziałem. No cóż. Uruchomiłem laptopa i zalogowałem się na Twittera.

„ Jutro rozpoczynamy trasę ! US jesteście gotowi?! „ – krótki wpis i już miał 50+ RT i tysiące odpowiedzi. Uśmiechnąłem się . To uwielbiałem, wiedziałem że zawsze mogę liczyć na fanów. Po krótkim namyśle postanowiłem napisać do Nicky.

„@nicky_dreamer : przyjdź jutro na lotnisko, błagam. „

Wiedziałem, że nie odpisze, ale próbować zawsze można… Jednak po 5 minutach nadeszła odpowiedź :

„@NiallOfficial : zobaczymy , w każdym razie powodzenia w US. „

I już . Tylko tyle? Pokręciłem głową , czułem jak w moich oczach pieką mnie łzy. Ona jawnie nie chcę utrzymywać ze mną jakichkolwiek kontaktów a o przyjściu na lotnisko nie wspomnę. Zabolało. Miałem nadzieję, że wyznam jej co do niej czuję i może załatwię jej przyjazd do US. Ale nadzieja matką głupich, prawda? Ze złością zatrzasnąłem laptopa. Miałem ochotę rzucić nim o podłogę, noo ale przyda się jeszcze.

Po godzinie usłyszałem na dole hałas. Po chwili do mojej sypialni wszedł Liam.

- Niall? Spakowany jesteś? Paul kazał zapytać ile masz toreb i czy wziąłeś gitarę . – niezastąpiony Daddy. Uśmiechnąłem się do niego i machnięciem ręki pokazałem rzeczy, o które mnie pytał.

- Jestem gotowy Li. Powiedz mi czy Danielle będzie jutro na lotnisku? – miałem nadzieję, że tak i weźmie ze sobą Nicky.

- Będzie, przyjedzie z Eleanor . Nie pytaj nawet o Niks bo nie wiem. – kurwa, ona musi przyjechać. Liczę na to, że Dani będzie na tyle inteligentna i zmusi ją do przyjazdu.

- Yhym, dzięki Liam. – odwróciłem się w stronę okna. Po moim policzku popłynęła jedna, jedyna łza żalu. Poczułem na swoim ramieniu dłoń Liama.

- Przykro mi Niall. Naprawdę. Może Nicky potrzebuje czasu? Daj jej go . Nie naciskaj bo będzie jeszcze gorzej. Uwierz mi. Danielle mówiła, że Niks chce się skupić na tańcu. Chce odpocząć. – mówił szeptem, jak do dziecka. Przymknąłem lekko oczy. Chyba muszę się z nim zgodzić. Zabardzo się jej narzucam. Ale co ja poradzę.

- Kocham ją Liam. Nic na to nie poradzę. Kocham ją całym sercem. – wyszeptałem i rozkleiłem się na dobre.

- Wiem Niall , widzę. Myślę, że ona też cię kocha, ale się boi. Tak mówi Dani. Musisz dać jej czas. Może kiedyś będziecie razem? – przytulił mnie po przyjacielsku i wyszedł zostawiając mnie samego. „Może kiedyś będziecie razem?” nie dawało mi to spokoju. Zmęczony łzami położyłem się spać. Jutro kierunek Nowy Jork.

Następnego dnia wstałem rano, ogarnąłem się i wziąłem torby i poszedłem na dziedziniec spotkać się z chłopakami. Wszyscy byli już gotowi, oprócz Zayna, który się jak zwykle grzebał. Gdy byliśmy już w komplecie, podjechał po nas Paul. Naszym czarnym vanem udaliśmy się na lotnisko.

Na lotnisku było pełno ludzi. Mnóstwo fanów czekających na nas. Istne szaleństwo. Porobiliśmy sobie parę zdjęć, podpisywaliśmy płyty i plakaty. Uśmiechałem się sztucznie do nich, mając nadzieję, że żadna z fanek nie zauważy mojego złego humoru. Byłem naprawdę nie w sosie dzisiaj. I to ze względu na wyjazd i Nicky, która nie pojawiła się razem z Danielle i Eleanor. Patrzyłem jak Louis i Liam ściskają swoje dziewczyny i tak bardzo im tego zazdrościłem. Ja nigdy nie będę się tak żegnał z Nicky. Wziąłem do ręki futerał z gitarą i powolnym krokiem udałem się w stronę bramek. Nagle usłyszałem za sobą krzyk :

- NIALL!!!

Obróciłem się i ujrzałem biegnącą w moją stronę Nicky. Moją twarz rozjaśnił uśmiech. Przyszła!!! Po chwili poczułem jak jej drobne ręce oplatają mnie w pasie i ciało mocno przylega do mojego.

- Przepraszam… - usłyszałem cichy szept. Cicho westchnąłem i objąłem ją najmocnej jak się da.

- Za co mnie przepraszasz? Jesteś tu i to się liczy. Dziękuję . – wtuliłem twarz w jej włosy.

- Za wszystko. Za swoje zachowanie. Przemyślałam wszystko Niall… - nie dałem jej skończyć . Pocałowałem ją prosto w usta. Odwzajemniła. Nie wiem ile czasu się całowaliśmy, nie obchodziło mnie to . Nawet miałem gdzieś tych wszystkich ludzi patrzących na tą scenę. Liczyła się ona. Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie, spojrzałem na jej twarz. W oczach lśniły jej łzy a na ustach błąkał się lekki, nieśmiały uśmiech. Bogini. Zebrałem się w sobie i wyszeptałem :

- Kocham Cię Nicky. Jak nikogo innego - jej reakcja przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Pociągnęła mnie za koszulkę i wpiła mi się w wargi.

- Też Cię kocham Nialler – ten jeden szept zmienił moje życie. Uczynił mnie najszczęśliwszym człowiekiem na tej planecie. Uśmiechnąłem się czule do niej. – Musisz już iść Niall. Ameryka czeka na ciebie kochanie. – „kochanie” nie mogę uwierzyć, że tak powiedziała. Prawie zapomniałem, że mam dzisiaj lecieć do US. Westchnąłem.

- Czekaj na mnie błagam , jak wrócę będziemy mogli być szczęśliwi, obiecuję Ci to – znów mocno ją przytuliłem.

- Wiem Niall… będę czekać . Może przyjadę do US na jakiś czas, kto wie. Nie zapomnij o mnie.

- Nigdy. Za bardzo cię kocham by zapomnieć. Będę na ciebie czekać w US.

Potem poprowadziłem ją w stronę chłopaków, by mogła się z nimi pożegnać. Wszyscy uśmiechali się od ucha do ucha. Zayn i Harry rzucili się na mnie, gratulując mi tak wspaniałej dziewczyny. Eleanor i Danielle uwiesiły się Nicky. Miały nawet łzy w oczach. Louis i Liam klepali mnie po plecach. Nagle podszedł do nas Paul i oznajmił, że już czas na nas. Zrobiliśmy jeden wielki grupowy uścisk. Ostatni raz ucałowałem Nicky w usta i otarłem łzy.

- Nie płacz. Wkrótce się zobaczymy. Kocham Cię – i odeszłem w stronę bramek.

- Też cię kocham Niall! – krzyknęła za mną.

Uśmiechnięci od ucha do ucha wkroczyliśmy na pokład samolotu.

- No One Direction gotowi na trasę ?! – wrzasnął Lou.

- YEEAHH!!! – krzyknęliśmy wszyscy chórem.

O tak, jestem gotowy i szczęśliwy. Jade w trasę, znów będę robić to co kocham i co najważniejsze. Mam najwspanialszą dziewczynę na świecie, która mnie kocha.

Dzisiaj zaszalałam... :D:D mam kolejny rozdział ... miłego czytania .

Nicky

Chapter 11

*Danielle*

Była 7 rano. Szybko się ubrałam, zjadłam i popędziałam w kierunku mieszkania Nicky. Musiałam dowiedzieć się od tej zołzy co jest między nią a Niallerem. Oni się całowali wczoraj!! Byłam w szoku. Niks nigdy nie mówiła mi, że tak wiele ją łączy z blond żarłokiem. Zawsze unikała jego towarzystwa. Widziałam ją tylko z Zaynem, ewentualnie z Harrym , nigdy z Niallem. Dziwne. Może to przez alkohol? Przecholowała wczoraj i to tak zdrowo. Nooo ale muszę przyznać, że impreza mi się udała haha. Śmiejąc się głośno doszłam do kamienicy, w której mieszkała Nicky. Użyłam zapasowego klucza i weszłam do środka. Wpadłam prosto do jej sypialni i wskoczyłam na łóżko, budząc śpiącą królewne.

- Wstawaj! Zaniedługo trening a chcę z tobą pogadać! - wrzasnęłam jej w ucho. Za to oberwałam po twarzy. Nicky otworzyła jedno oko, burknęła coś po nosem i zakryła się szczelniej kołdrą.

- Weź zejdź ze mnie łaskawie i odejdź siło nieczysta - usłyszałam z pod pierzyny. Haha kocham ją budzić z samego rana. Połaskotałam ją w stopy i oznajmiłam, że idę zrobić kawe. Po 15 minutach księżniczka raczyła zejść do kuchni, zwabiona zapewne zapachem latte. Usiadła przy stole i popatrzyła tępo na swój kubek.

- Dzień dobry kocie. Jak się spało? Mamy kaca? - wytrzeszczyłam się do niej. Zgromiła mnie tylko wzrokiem i upiła łyk kawy.

- Nie nie mamy Dan. A spało się znakomicie. Chyba chciałaś pogadać? - spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem.

- O tak, chciałam. Kocie wyjaśnij mi proszę o co chodzi z Niallem. Nie rozumiem. Łączy cię z nim coś? Unikałaś go jak ognia a tu nagle się z nim całujesz. Powiedz prawdę Nicky. Nie zniosę kłamstwa. - wyrzuciłam z siebie. Usłyszałam tylko ciche westchnienie i Nicky rozpoczęła swój monolog. Opowiedziała mi jak poznała Nialla, jeszcze przed imprezą. Wyznała, że chciała go unikać bo bała się reakcji fanów na tą znajomość no i bała się własnej reakcji na niego. Pokazała mi na laptopie wszystkie twitty, które pisała z Niallem. Doszła wkońcu do wczorajszego dnia. Występ, garderoba. Wiedziałam, że Niall dziwnie się zachowywał. Podczas jej tańca nie spuszczał z niej oczu, w garderobie nie odzywał się i został dłużej, kiedy my już wyszliśmy. I ta dziwna mina Harrego jak wrócił, gdy kazałam mu iść po Nicky. Wszystko układało się w całość. Wreszcie Pink Panter. Wczorajszy wieczór i ich pocałunek. Powiedziała, że on ją o to poprosił , uległa. Dlaczego ? Zakochała się.

*Nicky*

Opowiedziałam Dani całą historię. Ukrywanie tego nie miało już sensu. Widziałam jej minę. Była zła i szczęśliwa równocześnie. Miała do mnie żal o to, że nie powiedziałam jej tego wcześniej, a szczęśliwa była bo hmmm zakochałam się? Nieszczęśliwie się zakochałam. Bo niewiedziałam co Niall do mnie czuje. Chociaż wczoraj było jak w bajce. Nasz pocałunek, na który się zgodziłam i tańce do białego rana.

- Nicky... on cię kocha prawda? - usłyszałam szept. Kocha? Skąd. Niemożliwe. Pokręciłam głową na nie.

- Jak to nie? Nie odstępował cię na krok. Porozmawiaj z nim. - nalegała.

- Nie. Narazie nie nalegaj. Chcę odpocząć. Skupić się na tańcu. Poprostu wrócić do dawnego życia. - stanowczo powiedziałam.

Tak, czas wrócić do życia, w którym nie było One Direction. W którym nie było Nialla Horana. W którym byłam ich zwykłą fanką bez szans na ich poznanie. To było cudne życie. Bez kłopotów wynikających z głupiej miłości. Bez nienawidzących mnie fanek chłopaków, bo mnie z nimi widywały. Bez nieczego. Tylko ja , Danielle i mój taniec. Wiem, że długo tak nie wytrzymam. Jakaś idiotyczne siła wyższa ciągnęła mnie do Horana jak magnez. Ale musiałam być silna. Dobrze, że chłopaki wyjeżdżają w trasę do US, będę miała okazję przetestować swoją wytrzymałość. Czy się uda ? Zobaczymy...

_____________________________________

Jest 11. Dla mnie bezsensu. Ale musiałam jakoś odseparować Niks od chłopaków, wiec wyśle ich w trase :D Jak narazie tyle. zobaczymy co bedzie dalej. Komentujemy <3 Kocham was. xx

Nicky

Chapter 10

*Nicky*

Pink Panter Club - to tu przywlkoła mnie Dani z chłopakami. Ten klub cieszy się niemałą sławą. Wiele sławnych osób urządzają tu najlepsze balangi w mieście. Dzisiaj to ja miałam tutaj świętować swój debiut na scenie. Weszliśmy do klubu w otoczeniu ochrony ... Boże... nie dałaby rady tak żyć . Tyle ochroniarzy i to tylko dlatego żeby wejść do głupiego klubu! Ten tłum rozwrzeszczanych panienek był tu dla One Direction. No tak... dla mnie byli przyjaciółmi, dla nich - bogami. Wracając... weszliśmy do klubu i udaliśmy się do specjalnej loży dla vipów. Aaa ciesz się Niks, to jedyna taka okazja hahaha. Usiadłam między Dani a Zaynem . Uff całe szczęście, bo nie chciałam mieć styczności z Niallem( przynajmniej narazie). W głowie caly czas mi kołotała wizja naszego pocałunku z przed jakiś 30 minut. To było dziwne i ...niesamowite. Ok nieważne. Danielle zamówiła wszystkim drinki i rozpoczęliśmy zabawę. Postanowiłam nie przejmować się tęsknym wzrokiem Nialla i podejrzliwym Harrego. Ten drugi obserwował mnie od dłuższego czasu. Hahaha niekiedy śmiesznie to wyglądało, jak spoglądał to na mnie to na Nialla i zabawnie wzruszał ramionami. Po jakieś godzinie picia, udaliśmy się na parkiet. Tam odrazu zostałam pochwycona przez silne ramiona Zayna. Z mulatem przetańczyłam dobrą godzinę, robiąc przerwę na dostarczanie procentów do mojego organizmu. Nieźle wstawiona rozejrzałam się po klubie. Zauważyłam moich przyjaciół (lol od kiedy ja ich tak zazywam?!) i Danielle na parkiecie. Brakowało tylko Nialla, który siedział przy naszym stoliku a wokół niego walały się szklanki po drinkach i piwach.

- Zaraz wracam , zobaczę co z nim - wykrzyczałam Zaynowi w ucho, wskazując palcem na blondyna.

- Nie ma sprawy, zaopiekuj się nim , tak jak dzisiaj w garderobie - wytrzeszczył kły w złośliwym uśmiechu i sugestywnie poruszył brwiami.

- Skąd wiesz co zaszło w garderobie ? Nic nie było - przerażona tym, że Zayn tyle wie i własnym niezbyt udanym kłamstwem, stanęłam jak wryta ...

- Wiem sporo kocie, zresztą Harry się wygadał. Nie umie trzymać języka za zębami. Nie przejmuj się , spełniłaś marzenie Nialla , dałaś się dotknąć hahaha - mulat zwijał się ze śmiechu, a ja z rządzą mordu w oczach trzepnęłam go w głowę i odeszłam. Skierowałam się w stronę coraz to bardziej pijanego Nialla. Opadłam na kanapę koło niego, nie zauważył mnie dopóki nie wyjęcłam mu szkła z ręki. Spojrzał na mnie mętnym wzrokiem. Lekki uśmiech pojawił się na jego delikatnej twarzy.

- Przyszłaś do mnie? Dzień dobroci dla zwierząt czy jak? - bełkotał, patrząc na mnie tęsknym spojrzeniem. Odłożyłam szklankę na stół i mocno go przytuliłam. Chociaż nie wiedziałam dlaczego... przecież miałam go unikać a robię zupełnie odwrotnie. Ale ilość spożytego alkoholu działała na mnie kojąco i wpływała na moją odwagę . Zresztą ciągnęło mnie do niego i to cholernie. Musiałam się przyznać przed samą sobą . Zależało mi na nim i tyle.

- Nie pij tyle, proszę - wyszeptałam mu w ucho. W moich oczach pojawiły się łzy. Czułam się winna za to że tyle pije... chociaż nie byłam pewna czy to przeze mnie.

- Już nie będę skoro prosisz... - uśmiechnął się do mnie i zaczął bawić się moimi włosami - teraz ja mam prośbę do ciebie - spojrzałam na niego z wyczekiwaniem, ten jego uśmieszek coraz bardziej mnie pobudzał, czego chciał? - pocałuj mnie Nicky, tylko tego teraz chcę - wyszeptał mi w twarz. Ja jak głupia uległam, położyłam dłonie na jego policzkach i musnęłam usta...

*Niall*

Gdy poczułem na swoich ustach jej wargi, poczułem się jak w niebie. Może to przez procenty? Nieważne. Całowała mnie delikatnie na co ja odpowiadałem jej tym samym. Po chwili zacząłem pogłębiać pocałunek, był coraz bardziej namiętny. Wplotła jedną rękę w moje włosy a drugą trzymała na moim policzku. Boże kocham ją ... Oplątłem ją w tali i usadziłem na swoich kolanach. Moja jedna ręka powędrowała za jej koszulkę. Poczułem jak lekki dreszcz przechodzi jej po skórze. Uśmięchnąłem się w duchu, zadowalała mnie taka jej reakcja na mój dotyk. Jest moja , czuję to. Ale nagle przestała. Otworzyłem oczy i napotkałem jej zielone tęczówki przed moją twarzą. Cudo.

- Dziękuję - wyszeptałem jej w twarz, gładząc po plecach. Ześlizgnęła się z moich kolan i stanęła przede mną.

- Prośba spełniona. Twoi przyjaciele mnie zaraz zjedzą . - powiedziała z lekkim przerażeniem w głosie. Rozejrzałem się . Miałem ochotę zaśmiać się na widok zszokowanych min Harrego, Louisa, Liama i Danielle. Tylko Zayn uśmiechał się od ucha do ucha.

- Nie przejmuj się, przejdzie im. Zatańczmy proszę, jeszcze nie miałem przyjemności. - nawet nie zdąrzyła otworzyć ust, porwałem ją do tańca. Leciała jakaś wolna piosenka, więc z lekkim uśmiechem oplotłem ją w tali i delikatnie przytuliłem. Czułem jak wtula się we mnie swoim drobnym ciałkiem. Jeszcze większy uśmiech i milion motyli w brzuchu. Miałem ją przy sobie, smakowałem jej ust. Nie obchodziło mnie teraz nic ani nikt. Tylko ona się liczyła. Ona i jej ciało, jej malinowe wargi, jej zielone oczy i piękne włosy okalające porcelanową twarz. Ona, ona, ona. Wiedziałem, że będę musiał wyjaśnić chłopakom tą sytuację, wiedziałem że Nicky nie będzie miała łatwo z Danielle, wiedziałem żę Zayn trzyma za nas kciuki. Za nas? Jeszcze chyba za wcześnie Nialler, żeby myśleć o mnie i o niej jako parze. Raczej nią nie jesteśmy, chociaż bardzo tego chcę. Wiem, że moja wyobraźnia i marzenia biegną do przodu z zawrotną prędkością. Ona mnie uważa za jednorazową przygodę... a może nie? Wiem, że się boi. Ale czego ? Akceptacji, nienawiści wśród fanek... ehh moich fanek. Nieważne. Będę się zastanwiał później. Teraz jestem poprostu najszczęśliwszym facetem na świecie. I nikt mi tego szczęścia ( noo.. przynajmniej dzisiaj) nie odbierze.

________________________________________________

Wreszcie jest!! Miałam czas na napisanie rozdziału, jutro będzie kolejny, albo nawet dzisiaj jak się uda. Soreczka za mój brak weny, nie potrafiłam sobie poukładać dalszego ciągu tej historii, jak widzicie Nick i Niall coraz bardziej pokazują sobie swoje uczucia, ale nie przyzwyczajajcie się zabradzo. tak nie będzie cały czas :d Ok.. teraz zachęcam was do czytania i komentowania. !

Nicky...