niedziela, 5 sierpnia 2012

Chapter 21


*Nicky*


Idę jasnym tunelem. Tylko dokąd mnie on prowadzi? Tego nie wiem. Czuję się taka samotna… tak jakbym straciła coś bardzo istotnego. Wzruszam tylko ramionami. To nieważne. Idę dalej. Ku światłu, które wzywa mnie na drugą stronę. Ale dlaczego ja tam idę ? Nie rozumiem. Doszłam już do końca… nagle zatrzymuję się jak wryta. Kręcę głową przymykając powieki. Coś jest nie tak.  Tak nie powinno się dziać.
- Masz rację, to nie twój czas. – usłyszałam tuż przy uchu. Do kogo należy ten głos? Rozglądam się , ale nikogo nie widzę. – Musisz wrócić– znowu ten szept. Wrócić ? Ale gdzie? Po co? Tu mi chyba dobrze, chociaż przenikająca samotność bardzo doskwiera.
- Wracaj tam skąd przyszłaś. To nie twój czas.-  znowu. Mam ochotę wykrzyczeć „kim  jesteś?” ale żaden dźwięk nie wydostaję mi się z ust. Nagle czuję, że coś mnie ciągnie do tyłu. Jakaś niewidzialna siła. Co się dzieje?!
„Jestem tu kochanie. Przepraszam.” – ciepły, lecz zrozpaczony głos dobiega z daleka.  Do kogo należy? Nie wiem . Lecę dalej, ku dołowi. Ciemność…nagle…

Pik, pik, pik… powoli podnoszę powieki, ale natychmiast zaciskam je z powrotem. Za dużo światła. Czuję ucisk na swojej dłoni.  Uchylam powieki, by zobaczyć blond czuprynę, która należy do chłopaka siedzącego na krześle obok łóżka.  Uścisnęłam krótko nasze splecione dłonie, dając mu znak że się obudziłam. Od razu na mnie spojrzał.  W jego cudownych niebieskich oczach czaiło się niedowierzanie pomieszane z radością.
- Cześć. Witaj wśród żywych. – uśmiechnął się, ukazując biały aparat na zęby. Wśród żywych? Zmarszczyłam czoło. Coś jest nie tak. Gdzie byłam? Co to za miejsce? Co się stało?
- Kim jesteś? – musiałam zadać to pytanie. Byłam totalnie zdezorientowana.  Uśmiech blondyna od razu zniknął mu z twarzy.
- Nie pamiętasz mnie? – spytał ze strachem. Pokręciłam głową na „nie”.  Na to blondyn zerwał się z krzesła i wybiegł z pomieszczenia. Po co pobiegł i kim jest? Dalej się nie dowiedziałam.



*Niall*
Biegłem przez szpitalny korytarz. „ Kim jesteś?” ugh nie pamięta. Nic nie pamięta… Kręcąc głową wpadłem do gabinetu lekarza.
- Obudziła się ! – wrzasnąłem, na co on od razu się zerwał i wybiegł krzycząc do pielęgniarek jakieś instrukcje. Ja w tym czasie wyciągnąłem telefon i wykonałem jeden telefon.
- Liam, obudziła się… tak wiem… nie … nic nie pamięta… tak przyjedź. – krótka wymiana zdań zakończyła się, gdy doszedłem do pokoju Nicky. Już chciałem wejść ale pielęgniarka zagrodziła mi wejście.
- Pan poczeka tutaj panie Horan. Przed naszą pacjentką trudny okres. Proszę usiąść i czekać. -  wskazała mi krzesła. Chcąc nie chcąc zająłem jedno z nich, czekając na przyjaciół.
Po 10 minutach ujrzałem biegnącego ku mnie Liama, a za nim resztę zespołu i Danielle.
- Co z nią Niall? – Dani ledwo co łapała oddech.
- Obudziła się, ale nic nie pamięta… mnie nie pamięta. – cholerne łzy znów zapiekły mnie w oczach. Dani tylko pokręciła głową. Chłopaki zdążyli zająć połowę krzeseł na korytarzu. Pozostawało nam czekać na lekarza.
Wyszedł po jakimś czasie. Od razu podszedł do mnie.
- Więc tak. Panie Horan nie będę ukrywał, że z panną Peyton jest wszystko w porządku, bo nie jest. Żebra jako tako się zrosły. Co do zaburzeń pamięci, to cóż… to może potrwać kilka dni lub tygodni. Tego nie jestem w stanie powiedzieć. Wszystko teraz w pana i pana przyjaciół rękach. Panna Peyton musi zacząć żyć dawnym życiem. Przypomnieć sobie jego fragmenty, z czasem pamięć powinna wracać. Musicie się uzbroić w cierpliwość. Jutro będę mógł wypisać pacjentkę. Ale ktoś musi z nią zamieszkać na jakiś czas.
- Ja zamieszkam.- od razu wyrwała się Danielle.
- Nie ja to zrobię, tak będzie najlepiej. – odrzekłem, zwracając się bezpośrednio do lekarza. Może pamięć Nicky szwankuję, ale to się da naprawić… Trzeba wierzyć, że sobie przypomni.
Lekarz tylko pokiwał głową.
- Dzisiaj pacjentka musi odpocząć. Proszę przyjechać jutro rano . Życzę miłego dnia. – i odszedł.
- Bardzo dziękuję ! – krzyknąłem za nim.
Czułem ulgę. Nicky już jutro wróci do domu. Do domu, w którym zamieszkam także ja.


Hejo :D
Przepraszam za taką przerwę, ale mam dość sporo na głowie :D Mam nadzieję , że rozdział się podobał… to taki… dalszy początek xD Komentujcie <3
Całuski Nicky

8 komentarzy:

  1. No No jestem ciekawa co bd dalej xD
    Zajebiste opowiadanie !! <3
    Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wciągnęłam się :o
    Nie mogę doczekać się kolejnego :D

    W międzyczasie zapraszam do siebie :
    http://pleasegivemyyourslove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy5/8/12

    kiedy będzie następny? OBY JAK NAJSZYBCIEJ proooszę! bardzo mnie to wciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. 'to taki… dalszy początek' - jak to dopiero początek, to ja się już nie mogę doczekać kontynuacji :D
    Pisz szybko, bo normalnie ciekawość mnie zżera już od dobrych paru minut ;D
    Pewnie to już słyszałaś 575786678667686887676676 razy, ale ten blog jest zajebisty i ty masz mega talent. Amen. :D
    Czekam na kolejny , a w wolnej chwili luknij do mnie http://1dobrocilomojswiatdogorynogami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy6/8/12

    kocham tego bloga ! <3
    też zaczynam pisać , pomogłabyś mi go rozgłosić ? Z góry dzięki - http://1dismydrem.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy6/8/12

    Czekam na następny,dodawaj szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuuuu.... ^^ Robi się coraz ciekawiej :D
    Za każdym razem jak czytam kolejny rozdział to mam ciary za całym ciele, to takie miłe uczucie, więc proszę pisz dalej i tak trzymaj ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskie <333
    Zaczynam się bać, że Niall będzie załamany ale chyba nie !! Nicky sobie przypomni :))
    Kocham to opowiadanie !!! Jesteś genialna !! xD
    Zapraszam czasem do mnie ;DDD ./Bells

    OdpowiedzUsuń