czwartek, 4 kwietnia 2013

Chapter 31



*Niall*


Danielle w ciąży, Danielle w ciąży. JAPIERDOLE co się dzieje z tym światem? Ciekawe jak to zniesie Liam.
Była 1 w nocy, a ja nie spałem. Stałem przy oknie i przyglądałem się pięknie oświetlonemu Londynowi. W moich myślach tłukły się słowa Nicky. Jej najlepsza przyjaciółka i dziewczyna mojego przyjaciela jest w ciąży. Tylko że….nie z Liamem. Wściekłość jaka mnie ogarnęła jest trudna do opisania. Miałem ochotę jechać do Danielle i zrobić jej awanturę. Ale nie mogłem. Przecież ja teoretycznie nic nie wiem prawda? Westchnąłem cicho i odwróciłem się w stronę łóżka. Na samym jego środku spała, rozwalona jak królewna moja Nicky. Podszedłem bliżej i usiadłem na skraju łóżka. Przyglądałem się jej niespokojnemu obliczu. Bardzo się martwiła ta sprawą z Dan. Nawet za bardzo. Ale kiedy wypominałem jej to , w zamian obrywałem zabójczym spojrzeniem. Auć.
Tak czy siak. Sprawy skomplikowały się w najmniej sprzyjającym momencie. Już w przyszłym tygodniu rozpoczynamy kolejną trasę. Tamtej niestety nie dokończyliśmy ze względu na rehabilitację Nicky. Promocja nowej płyty i koncerty miały rozpoczynać się tu, w Londynie. Całe szczęście.
Ehh.. wiedząc, że nie zasnę, wziąłem z kurtki paczkę papierosów i wyszedłem na balkon.
-Nie powinienem tego robić. Nicky się wścieknie. – gadałem sam do siebie (brawo Horan zaczynasz świrować).
- Tak nie powinieneś. Wściekłam się. – usłyszałem za plecami anielski, lekko podirytowany głos. Cholera. Przywołałem na usta szeroki, typowy Horanowy uśmiech i odwróciłem się do posiadaczki tego głosiku.
- Nicky, kochanie ! Czemu nie śpisz?
- Obudził mnie smród z peta…kochanie. Teraz wyrzuć go proszę. – jej irytacje można było wyłapać na odległość. I ten wzrok ! Jak bazyliszek ; O Ale jestem grzeczny, więc zrobiłem to co kazała.
- Teraz powiesz mi dlaczego tak naprawdę nie śpisz? – przytuliłem do siebie mojego skrzata.  Czułem jak jej delikatne ręce oplatają mnie w pasie. Jej głowa chowa się w moim nagim obojczyku.
- Nie umiem. To mnie przerasta. Jak jutro spojrzę Liamowi w twarz? – usłyszałem stłumiony jęk Niks.
- Ehh normalnie kocie. Przecież to nie twój problem. Już ci to powtarzam tysiąc razy. Danielle sama musi się uporać z piwem, którego sobie nawarzyła. Nie pomożesz jej w tym. A teraz…zanim zaczniesz się kłócić proponuje iść spać. – to mówiąc wziąłem skrzata na ręce i udałem się w kierunku łóżka. Delikatnie ułożyłem ją na pościeli i przykryłem kołdrą. Ja sam ułożyłem się obok.
- Fuuj Niall ale od ciebie wali. – słucham? W odpowiedzi  ugryzłem ją w ucho i bezczelnie chuchnąłem jej prosto w twarz.
- Teraz lepiej? – wiem, jestem złośliwy. Ale sama się prosi.
- Wieśniak. – z udawanym fochem odwróciła się do mnie plecami.
Zaśmiałem się cicho i już po chwili odpłynąłem w  krainę Morfeusza.


*Nicky*


Kolejny ranek. Po nocnej przeprawie z fajką Nialla cała cuchnęłam petowym odorem. O zgrozo. Wstałam szybko i popędziłam pod prysznic by zmyć z siebie ten potworny fetor. Stojąc pod prysznicem rozmyślałam nad dzisiejszym dniem. Miałam go spędzić z One Direction w domu Lou i Eleanor. Wszystko by było pięknie , gdyby nie Liam. Boję się mu spojrzeć w twarz po tym jak dowiedziałam się prawdy. Ciekawe kiedy on sam dowie się prawdy lub czy w ogóle się dowie? Westchnęłam. Niall miał chyba racje, za bardzo się przejmuję. Przecież to ich życie prawda? Ja mam własne.
Po prysznicu, który lekko poprawił mi humor zeszłam na dół zrobić śniadanie.  Włączyłam radio i wsłuchałam się melodię. Nagle poczułam ciepłe dłonie na swej tali i lekki całus w szyję.
- Dzień dobry słońce ty moje. Co na śniadanie? – mój żarłok raczył wstać i jak zawsze co rano zadać to samo pytanie.
- Cześć. Tosty z serem mogą być? Nie mam koncepcji na wymyślne śniadanie. I proszę pospiesz się. O 11 jesteśmy umówieni z Harrym na Baker Street.
- Wiem przecież. Jestem już prawie gotowy. Zjem tylko te nieszczęsne tosty. Swoją droga trzeba zrobić zakupy. Nie ma nic do jedzenia.
- Przecież wczoraj robiłam zakupy Niall. Ile ty chcesz jeść? Lodówkę mamy za małą. – poczochrałam go po blond kosmykach uśmiechając się.
- To kupimy nową. W starej już nic nie ma. – wytrzeszczył ząbki. Pokręciłam głową i udałam się wyszykować na spotkanie z Hazzą.
Razem z Lokersem mieliśmy się udać do Lou i El. Zapowiada się cudowne popłudnie. 



________________________________________
HEEEJ :) Na początku bardzo, ale to bardzo chciałam was przeprosić za tak długa przerwę. Spowodowana była moim kompletnym brakiem czasu i totalną pustką w głowie. Ale teraz juz sobie wszystko poukładałam i myślę, że kontynuacja historii będzie się Wam podobać :):) 
Zapraszam do komentowania <3<3 

Nicky xxxx

4 komentarze:

  1. No a ja tak czekam i czekam. Wreszcie się doczekałam ;)
    Zapraszam do mnie!
    we-are-love-in-fame.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. jestes okropna! dwa miesiące nie dodawałas rozdziału! wiem, że szkoła, że egzaminy itp. ale prosze dodawaj częsciej!
    rozdział jak zwykle cudowny! już nie mogę się doczekać następnego ;p

    Poopey xx (@mydarlingLoueh)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuu.. no no no.
    wiec czekam na kolejny!!!!!!!!!!!!
    Kocham. !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebisty *.*
    http://another-than-you-but-better.blogspot.com/ blog o 1D :) jeśli mogłabyś, to poleć innym ;D

    OdpowiedzUsuń