środa, 10 października 2012

Chapter 25



*Nicky*

Poniedziałek

Wstałam z wielkim uśmiechem na ustach. Dzisiejszy dzień należał do mnie i Zayna. Ten wesoły mulat miał mi pomóc przypomnieć dawne życie. On jak i reszta One Direction umówiła się ze mną na poszczególne dni by móc razem łatać luki w mojej pamięci. Poszłam w kierunku kuchni, w  której zastałam mojego blond współlokatora opartego o blat stołu. Nawet nie zauważył, że przyszłam. Po cichu oparłam się o ścianę naprzeciwko niego i wlepiłam w niego wzrok. Czytał gazetę leniwie popijając kawę. W radiu leciała jakaś dziwnie znana mi piosenka. Blondyn przytupywał w rytm muzyki, ślepia miał przymknięte a jego twarz rozjaśniał uśmiech. Przypatrywanie się mu wywoływało we mnie dziwne uczucie. Takiego szczęścia i bezpieczeństwa, ale również pustki. Jakby czegoś mi brakowało w nim. W nim? Nie raczej nie. Wiem tyle, że moje ciało jak i umysł łaknęło do niego. Potrzebowałam go , jego dotyku, głosu, uśmiechu. Ale dlaczego? Prawie go nie znałam. 

Something’s gotta give now
Cause I’m dying just to make you see
That I need you here with me now
Cause you've got that one thing.

Melodia w radiu przypomniała mi o dzisiejszym wypadzie z Zaynem.
- Hej hej ! – starałam się zwrócić na siebie uwagę blondyna. Udało mi się. Otworzył jedno oko i głośno zaśpiewał : „So get out, get out, get out of my head. And fall into my arms instead”. Ale głos!; O
- Witam Cię Nicky. Zayn wpadnie po ciebie około 12. Mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić z Malikiem. – czarujący uśmiech wpłynął mu na twarz.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. W podskokach pobiegłam otworzyć.  Za drzwiami stał uśmiechnięty Malik a obok niego blond piękność.
- Vas happenin Niks ! To Perrie, moja dziewczyna. – przedstawił blondynkę. Uśmiechnęła się do mnie ciepło i przytuliła lekko. Odwzajemniłam uścisk.
- Miło cię poznać Perrie. Zayn nie wspominał, że ma dziewczynę. – popatrzyłam pytającym wzrokiem na Malika. Ten tylko się szczerzył.
- Jestem z Zaynem od niedawna. Opowiadał mi o twoim wypadku i utracie pamięci. Naprawdę mi przykro. – rzekła Perrie.
-  E tam nie powinno. Już mi przechodzi. To co? Idziemy? – uśmiechnęłam się szeroko do nich.
- Jasne ! Zobaczysz ale będzie super. – Zayn z entuzjazmem objął mnie ramieniem drugim zaś Pezz, którą od dzisiaj będę tak nazywać J
Z Zaynem i Perrie spędziłam niesamowity dzień. Poszliśmy do Wesołego Miasteczka, znajdującego się na oberżach Londynu. Oczywiście Malik zaciągnął nas do Salonu Luster hahaha. Ja i Pezz miałyśmy niezły ubaw z naszego mulata. Wygłupów nie było końca. Następnie jazdy szalonymi karuzelami i kolejkami górskimi. Naprawdę świetnie się bawiłam.  Wesołe gadanie Perrie i wygłupy Zayna doprowadzały mnie do bólu brzucha ze śmiechu.
Wieczorem wróciłam cała uradowana do domu. Jutro czas na Liama i Danielle! 

Wtorek

Dzisiejszy dzień mam spędzić z Danielle i Liamem. Nie mogę się doczekać. Miałam się z nimi spotkać pod moją szkołą tańca . Dan niedawno zabrała mnie tam na lekcję. Od tam tego czasu bywam tam codziennie, by przypominać sobie podstawowe kroki. Chcę jak najszybciej wrócić do tańca. Zrośnięte żebra na szczęście nie przeszkadzają mi w różnorakich figurach gimnastycznych.   Po dotarciu do Dance Shock Studio ujrzałam Danielle z wielką torbą sportową na ramieniu.
- Hej Nicky słońce ! Jak tam głowa? – zawsze to samo powitanie. Buziak w policzek i pytanie o moją głowę. To fakt bolała niekiedy ale bez przesady.
- Wszystko w porządku. Gotowa na trening. – uśmiechnęłam się do niej zachęcająco.
Po chwili byłyśmy już przebrane w nasze stroje i pointy. Cale szczęście, że chociaż moje ciało nie zapomniało o tańcu podczas mojej śpiączki. Stanie w pointach szło mi gładko, tak jak przypominanie sobie figur i ruchów baletowych.  Po godzinie całkowicie wyczerpana pożegnałam się z Dan by zatroszczyć się o jej chłopaka- Liama. Haha przyznam, że niechętnie oddała mi swego ukochanego, ale niestety nie mogla z nami iść. Musiała zostać i trenować.
Na Liama nie musiałam długo czekać. Przeszedł równo z czasem. No tak. Liam to ten poukładany i grzeczny.
- Cześć Niks. Danielle ostro dała ci w tyłek? – sugestywnie poruszył brwiami.
- Tak dała dała . Ale to nic. Jestem gotowa na nowe wyzwania. Dokąd mnie porywasz? – dałam mu sójkę bok.
- Do zoo młoda damo. – odpowiedział z uśmiechem, rozmasowując sobie żebra. Do zoo? Super !:D
Gdy dotarliśmy do zoo w oczy rzuciły mi się od razu wielkie jak drzewa zwierzęta. Tylko.. nie potrafiłam stwierdzić co to za zwierzęta.
- To żyrafy Niks. – poinformował mnie Li – zapraszam Cię na małą wycieczkę. Przypomnisz sobie co nieco o zwierzętach. – chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę następnych klatek. Po godzinie dotarliśmy do ostatnich boksów.
- To są szympansy Nicky. Moje ulubione zwierzęta. – w tym momencie odstawił dziwny taniec. Chyba chciał udawać tego szympansa. Wywołało to u mnie wybuch głośnego śmiech. Haha niby taki spokojny a jednak totalny dzikus .Niestety dzień dobiegł końca i trzeba było zbierać się do domu. Szłam tak koło Liama, który właśnie rozmawiał z Dan przez telefon.  Gdy skończył wydawał się taki szczęśliwy.
- Liam?
-Tak ?
- Na czym polega miłość? – wyszeptałam pytanie lekko speszona.
- Wkrótce sobie przypomnisz. A teraz dobranoc . – ucałował mnie w policzek i poszedł w swoją stronę. Zostawił mnie przed drzwiami z mnóstwem pytań… „Wkrótce sobie przypomnisz” ??

Środa

Wczorajsze słowa nie dawały mi spać w nocy, więc obudziłam się dzisiaj niewyspana i wyczerpana. Lecz trzeba było się ogarnąć. Dzisiaj miałam spędzić czas z Harrym i jego przyjacielem Nickiem. Szybko się ubrałam i wyleciałam z domu rzucając krótkie „na razie” blondynowi, który właśnie schodził ze schodów. Pobiegłam w kierunki London Eye. Będąc na miejscu w spokoju usiadłam na murki i czekając na Hazze wpatrywałam się w ten ogromny diabelski młyn.
- Chcesz się przejechać? – drgnęłam. Za mną stał  Harry i Nick. Zapatrzona w ten niesamowity widok nie zauważyłam ich przyjścia.
- Pewnie. – uśmiechnęłam się, po czym wystawiłam rękę ku Nickowi- Nicky jestem, miło mi.
- Nick, ale mów mi Grimmy. – jego uśmiech aż zwalał z nóg.
- Chodźcie zająć kolejkę. Chcę się przejechać na London Eye ! – Hazza szybko pociągnął nas w kierunku kas.
Gdy byliśmy już w wagoniku to oniemiałam. Ten piękny widok na Londyn. Cudo. Wiem, że już pewnie kiedyś widziałam Londyn z lotu ptaka, ale uczyłam się tego miasta na nowo i na nowo. Czuję, że nawet jak wróci mi pamięć to i tak będę się zachwycać pięknem tego miasta.  Po skończonej jeździe , Nick zaproponował pójście do jego pracy, czyli BBC Radio 1 Studio . O matko. Ja od razu się zgodziłam, Harry trochę marudził, ale i tak się zgodził. W Radio Nick pokazał mi swoje miejsce, gdzie zazwyczaj siedzi prowadząc audycję, pozwolił mi zapuścić kilka kawałków a także przedstawił mnie pozostałymi redaktorom radia. Byłam szczęśliwa jak dziecko. Mój dobry humor udzielił się też Harremu.  Cały czas się uśmiechał i stroił śmieszne miny. Razem z Nickiem ciągle sobie dokuczali i śmiali się z siebie. Zachowywali się jak bracie. Niesamowite. Po skończonym obchodzie po radiu, chłopaki wzięli mnie na zakupy. Woow tyle czasu ile Harry spędził nad wyborem butów to chyba żadna kobieta nie mogła mu dorównać. Wybierał i wybierał,  a gdy tylko Grimmy zaczął go popędzać złośliwie zaczął robić wszystko dwa razy wolniej. Wredny pokręcony loczek! Wreszcie udało nam się wyciągnąć Harrego ze sklepu lecz siedzieliśmy tam tak długo, że nastał już wieczór a ja musiałam wracać do domu. Chłopcy odprowadzili mnie do domu.
- Musisz kiedyś wpaść do radia i poprowadzić ze mną audycję Nicky. Masz niezły gust muzyczny. – wypalił Nick, jak tylko znaleźliśmy się koło mojego domu.
- Naprawdę? Bardzo chętnie Nick. – uśmiechnęłam się szczęśliwa.
- No nie… teraz będziesz kradł mi przyjaciółkę tak jak ukradłeś mi sweter? – oburzył się loczek.
- Ja ci go nie ukradłem pokręcony, tylko pożyczyłem i nie płacz. Oddam. – Grimmy wystawił Harremu język ze złośliwym uśmieszkiem za co dostał kopa prosto w tyłek. Banda dzieci. Naśmiewając się z nich, pożegnałam się i udałam się do domu. Jutro czeka mnie konfrontacja z Lou i El !

Czwartek

Dzisiaj zakupy z El i Louisem. Znaczy… zakupy z El a Lou to dodatek i tragarz xd hahaha. Nie no żartuję. Eleanor wpadła po mnie około 14 i zabrała od razu na Oxford Street. Boziu.. niesamowite miejsce. W jednym ze Starbacksów spotkałyśmy Louisa, który akurat rozdawał autografy swoim fanką. Ehh.. nigdy się nie przyzwyczaję do tej ich sławy. Razem z El czekałyśmy cierpliwie aż skończy. Stałyśmy z boku nikomu nie przeszkadzając.  Po chwili ku naszemu zaskoczeniu podeszła do nas grupa dziewczyn i spytała nas czy mogą zrobić sobie zdjęcie z nami. Wytrzeszczyłam na nie oczy.
- Z nami? Poważnie? – nie wierzyłam. Dziewczyny pokiwały głowami szczęśliwe i podekscytowane.
- Jesteście mega fajne. Proszę zrobicie sobie z nami to zdjęcie? – błagały. Mega fajne? Okey… dziwne. Ale cóż nie odmówimy przecież. Ładnie się uśmiechnęłyśmy i już. Dziewczyny podziękowały nam i poszły. Ja dalej nie mogłam w to uwierzyć. Za to El nie bardzo się przejęła. Podeszła do Louisa i szepnęła mu coś na ucho. Wróciła już z ukochanym przy boku.
- No możemy iść. Wybacz Niks – Lou uśmiechnął się do mnie i objął mnie ramieniem.
- Spoko, rozumiem. Przyzwyczaję się – wzruszyłam ramionami.
- Nie masz wyjście – wyszeptał Lou prosto mi do ucha. Ponownie wzruszyłam ramionami. No tak. Nie miałam.  Po mega ogromnych zakupach, El i Lou wzięli mnie do gigantycznego Oceanarium.  Zachwycona różnorodnością znajdujących się tutaj ryb, oddaliłam się od pary. Czułam na sobie ich wzrok, ale nie przejmowałam się tym. Zachwycona łaknęłam oczami każdą napotkaną rybkę, każdą płetwę czy ogon. Może brzmi to śmiesznie, ale zakochałam się w tym miejscu. Przypomniałam sobie swoją miłość do wody. Kochałam morze i wszystko co z nim związane. Stanęłam przy największej szybie. Nagle podpłynęła ogromna orka i spojrzała prosto na mnie. Zachwycona, patrzyłam jej w oczy i dostrzegłam w nich swoje odbicie. Niesamowity widok. Czułam jak obok mnie stanęli Lou z Eleanor.
- Piękna jest prawda? Niesamowite, że tak intensywnie się w ciebie wpatruje Nicky. Musisz mieć to coś.- wyszeptała Eleanor.
- Niesamowite… - powtórzyłam tępo.
Po wspaniałej przygodzie wróciłam do domu.
Dziękowałam w duchu za takich przyjaciół. Przypomniałam sobie najlepsze momenty swojego życia. Swoje pasje i marzenia. Odkryłam na nowo miłość do wody i zakupów. Szaleństwo tańca pomagało mi się odnaleźć na tym świecie. Zdaje mi się że przypomniałam sobie wszystko.
No właśnie… zdaje mi się…

CDN

 ______________________
Cześć !! Nowa notka, to nowa przygoda. Wróciłam do pisania i mam nadzieję, że ten długi wpis wam się spodoba. :) Myślę , że do weekendu będzie następny wpis :) Całuję Nicky xx

4 komentarze:

  1. jak zwykle super rozdział i mam nadzieję, że Nialler i Nicky będą razem xx

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcu.!!!! jak się ciesze, że się rozmyśliłaś z zawieszeniem bloga.!!!!! kolejny taki długi, ale już z Niallem.!!!!! Plisss.!
    F. nr1.!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział z Niallem pojawi się jutro :D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <3 kocham tego bloga xx

    OdpowiedzUsuń