niedziela, 2 czerwca 2013

Chapter 35

Nicky

Siedziałam w paryskiej taksówce bóg wie ile czasu. Oparłam się o szybę i spoglądałam na zalane deszczem ulice Paryża. Tak, znów tu jestem. Miliony wspomnień przemykało mi przed oczami. Tutaj spędziłam swój cudowny weekend z Niallem. Niezapomniane obrazy z naszego wspólnego wyjazdu na zawsze pozostaną w mojej głowie.
- Jesteśmy na miejscu panienko. – z rozmyślań wyrwał mnie głos taksówkarza. Jego łamana angielszczyzna drażniła lekko moje ucho. Wymusiłam uśmiech.
- Dziękuję panu bardzo.
Wysiadłam z taksówki i stanęłam, w tym ulewnym deszczu przed pobielaną kamienicą. Głośno wypuściłam powietrze z płuc. Moje ręce lekko drżały pokazując moje zdenerwowanie. Stanęłam przed drzwiami i cicho zapukałam. Po chwili usłyszałam zbliżające się kroki.
- Bonjour! Ty musisz być Nicky! Wchodź a nie stój w deszczu. – zostałam pociągnięta do środka przez czyjeś silne ramię. Spojrzałam w górę i zobaczyłam chłopaka, na którego widok zaschło mi w ustach. Przystojny, dobrze zbudowany. Mogłam wyliczać jego cechy bez końca.
- Jestem Juan. – przedstawił się krótko. Uśmiechnęłam się do niego miło. Już chciałam podać mu rękę na powitanie, lecz powstrzymały mnie czyjeś ramiona, mocno oplatające mnie wokół szyi.
- Nicky! Boże kochanie! Tak się cieszę, że jesteś! – usłyszałam przy uchu wesoły głos.
- Zostałam zaproszona przecież. – stałam sztywno, lecz z każdą chwilą poddawałam się i po paru sekundach odwzajemniłam uścisk.
- Owszem zostałaś, ale nie myślałam, że przyjedziesz tak szybko. – ramiona nagle mnie puściły.
W końcu mogłam spojrzeć jej w twarz. Danielle. Stała przede mną. Wesoła i pełna energii. Uśmiechała się do mnie tak jakby nigdy nic się nie stało. Tak jakbym nigdy nic nie zrobiła.
Na widok jej twarzy wybuchłam niepochamowanym płaczem. Rzuciłam jej się na szyję szlochając jak idiotka.
- Dan…. Tak … cię …przepraszam… Ja nie chciałam… Jestem idiotką…. Niall jest idiotą…Przepraszam….przepraszam. Przepraszam. – mój urywany szloch było słychać chyba w całym mieszkaniu. Czułam na sobie przeszywający wzrok Juan’a.  Dan złapała mnie za ramiona i wyswobodziła się z uścisku.
- Niall jest idiotą tak? – spojrzała na mnie przenikliwie. A ja stałam na środku korytarza wyglądając jak wariatka wypuszczona z psychiatryka. Poplątane włosy, rozmazany makijaż, przemoczone buty i niemiłosierna czkawka. – Chodź, musimy chyba porozmawiać. – wzięła mnie za rękę i poprowadziła do drugiego pokoju. 
Usiadłyśmy na kanapie. Wreszcie mogłam się uspokoić i rozejrzeć się po mieszkaniu. Czułam jakbym cofnęła się w czasie. Mieszkanie było urządzone dokładnie tak jak te w Londynie. No…wyjątkiem był brak fotografii Liama. Za to zauważyłam swoje. Ciepło się uśmiechnęłam.
- Myślałam, że nie chcesz mnie znać. – wyszeptałam z bólem.
- Też tak myślałam. Ale widać nie potrafię. – uszczypnęła mnie w policzek. W tym czasie Juan przyniósł dwa kubki z gorącą czekoladą.
- Chciałbym z wami zostać ale muszę uciekać. Bawcie się dobrze myszki. – uśmiechnął się ciepło do mnie i do Dan, na co ona odpowiedziała tym samym. Odprowadziłam go wzrokiem do drzwi, za którymi zniknął.
- Sądząc po Twojej minie Nicky, wnioskuję, że wyciągnęłaś mylne wnioski. – spojrzałam na nią podejrzliwie na co się tylko zaśmiała. – Juan nie jest moim chłopakiem, a tym bardziej ojcem dziecka. Jest moim współlokatorem. I w dodatku jest gejem. – znów się zaśmiała.
- Ohh…- wyrwało  mi się. – Gej? Serio?
- Serio. Jest jak moja matka. Trochę przypomina mi ciebie. – poruszyła sugestywnie brwiami.
- Dzięki. – żachnęłam się, udając obrażoną kotkę.
- Nie fochaj się kociaku. – trąciła palcem mój nos, jak zawsze gdy miałam focha. – A teraz porozmawiajmy poważnie. Przyjechałaś bardzo szybko. – jej nagła zmiana nastroju wywołała u mnie lekki dreszcz zdenerwowania. Zaczęłam się wiercić w miejscu.
- Bo wiesz… tak naprawdę uratowałaś mnie. – wyszeptałam.
- Uratowałam? Przed czym? Nicky co się stało po tym jak wyjechałam? Co się działo przez te tygodnie? Gadaj. – ten ton nieznoszący sprzeciwu. Wiedziałam, że wymaga ode mnie całej prawdy. Zawsze dostawała ode mnie to co chciała. Nie umiałam się przed nią bronić.
- Niall się stał. – mój cichy szept odbijał się o ściany pokoju.  Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać. Powiedziałam wszystko. O kłótni z Niallem po imprezie, o tym jak wywaliłam go z domu, o tym, jak żyłam a raczej nie żyłam po tym wszystkim, o tym jak chciałam pogodzić się z Niallem i poszłam na koncert.  I o kolejnej kłótni, która skończyła się rozstaniem, zmusiła mnie do przyjazdu tutaj. Na koniec znów się rozryczałam. Jak dziecko.
- Ohh Nicky. – pełen współczucia głos Danielle drażnił moje uszy.  – Tak mi przykro. To moja wina.
- Twoja? – zastygłam w płaczu zszokowana tym wszystkim. – Jak to Twoja? Przecież to ja wywołałam to całe zamieszanie. Ja i mój długi język.
- Wcale nie Nicky. To ja. Powiedziałam ci o ciąży…
- Zaufałaś mi..
- Nie przerywaj. Tak zaufałam. Ale wiedziałam, że i tak wszystko powiesz Niallowi. Nieważne. Mogłam ci przynajmniej nie mówić  o moich wątpliwościach co do ojcostwa Liama.
Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Nic już nie rozumiałam.
- Wątpliwości? Przecież byłaś pewna, że ojcem na bank nie jest Liam.
- No cóż. Okazuje się jednak, że jest. – wyrzuciła  z siebie.
- Ohh Dan! – wzięłam ją w ramiona. – to cudownie! Liam będzie taki szczęśliwy!
- Ejj.. zwolnij tego konia mała. Jak na razie chcę zostać tutaj. Nic mu nie mówić.
- Ale… Dan. On myśli, że go zdradziłaś.
- Proszę, zrozum. Chcę sobie to wszystko wyprostować. Powiem mu w swoim czasie. Mam nadzieję, że mi wybaczy.
Chwyciłam ją za rękę.
- Na pewno wybaczy. Przynajmniej dla ciebie jest jakaś szansa na przyszłość. – zwiesiłam głowę.
- Ohh jestem pewna kochana, że Niall również nie odpuści tak szybko. – mrugnęła do mnie.
- Pff niby dlaczego tak sądzisz? Słowo „żegnaj” daje jednoznaczny przekaz Dan. Zerwałam z nim.
- I co z tego ? To Niall Horan. On się nigdy nie poddaje. I nikomu nie daje tak łatwo od siebie odejść.

Zwłaszcza osobom, które kocha.

_____________________________________________
Czołem! Kilka drobnych informacji: 
1. Notki będą pojawiać się już regularnie. Jedna na tydzień. Skończyłam z egzaminami, mam wakacje i dużo czasu :D
2. Jeśli chcecie być informowani o nowych norkach to piszcie nicki z tt w komentarzach! :) 
3. To tyle xD Zapraszam do komentowania.

Nicky xxxx

11 komentarzy:

  1. WSPANIAŁE!

    tt:@agashippsta

    OdpowiedzUsuń
  2. Aa! Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.!!!!! I w końcu bd regularne.!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie, mam nadzieję, że Niall zejdzie się z Nicky! :)
    Czekam na kolejny rozdział! :3
    Kocham Cię!<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy2/6/13

    zajebisty blog :D przeczytałam cały w jedną noc, poszłam spać o 2 w nocy :D tak mnie wciągnął :D
    tt:Domkaxd

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy2/6/13

    Świetny i czekam na następny :) @AnApple1998

    OdpowiedzUsuń
  6. G E N I A L N Y ! ! !
    czekam na następny.
    No nie mogę uwierzyć! Myślałam, że Nicky wróci do Polski.
    @_drHorse

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się że Nicky i Danielle znowu są przyjaciółkami. To naprawdę świetnie! Ale jakoś tak już nie lubię Nialla. Jeszcze miał czelność mówić że to też po części wina Nicky.. Eh.. Trzeba go było nie upijać! xD
    W każdym bądź razie czekam na kolejny rozdział!
    A! No i zapomniałam! Na początku myślałam że Nicky się zaraz zakocha w Juanie. ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. aww kocham, kocham, kocham <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy5/6/13

    świetny! cieszę się że Nicky i Dan się pogodziły ale jeszcze został Horan ahh czy to musi być takie trudne? :))czeeekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy24/6/13

    kocham twoje opowiadanie!!
    tt: layla7689 :))

    przy okazji zapraszam do siebie http://penalty-one-direction.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy8/7/13

    Jeny to jest cudowne !! Siedzę i ryczę :( dziękuję ci, bo przez te historyjki troche sb przemyślałam bo jestem pokłócona z przyjaciółką... :0 jesteś niesamowita !! ~Sandraaan

    OdpowiedzUsuń