Nicky
Siedziałam w paryskiej taksówce bóg wie ile czasu. Oparłam
się o szybę i spoglądałam na zalane deszczem ulice Paryża. Tak, znów tu jestem.
Miliony wspomnień przemykało mi przed oczami. Tutaj spędziłam swój cudowny
weekend z Niallem. Niezapomniane obrazy z naszego wspólnego wyjazdu na zawsze
pozostaną w mojej głowie.
- Jesteśmy na miejscu panienko. – z rozmyślań wyrwał mnie
głos taksówkarza. Jego łamana angielszczyzna drażniła lekko moje ucho.
Wymusiłam uśmiech.
- Dziękuję panu bardzo.
Wysiadłam z taksówki i stanęłam, w tym ulewnym deszczu przed
pobielaną kamienicą. Głośno wypuściłam powietrze z płuc. Moje ręce lekko drżały
pokazując moje zdenerwowanie. Stanęłam przed drzwiami i cicho zapukałam. Po
chwili usłyszałam zbliżające się kroki.
- Bonjour! Ty musisz być Nicky! Wchodź a nie stój w deszczu.
– zostałam pociągnięta do środka przez czyjeś silne ramię. Spojrzałam w górę i
zobaczyłam chłopaka, na którego widok zaschło mi w ustach. Przystojny, dobrze
zbudowany. Mogłam wyliczać jego cechy bez końca.
- Jestem Juan. – przedstawił się krótko. Uśmiechnęłam się do
niego miło. Już chciałam podać mu rękę na powitanie, lecz powstrzymały mnie
czyjeś ramiona, mocno oplatające mnie wokół szyi.
- Nicky! Boże kochanie! Tak się cieszę, że jesteś! –
usłyszałam przy uchu wesoły głos.
- Zostałam zaproszona przecież. – stałam sztywno, lecz z
każdą chwilą poddawałam się i po paru sekundach odwzajemniłam uścisk.
- Owszem zostałaś, ale nie myślałam, że przyjedziesz tak
szybko. – ramiona nagle mnie puściły.
W końcu mogłam spojrzeć jej w twarz. Danielle. Stała przede
mną. Wesoła i pełna energii. Uśmiechała się do mnie tak jakby nigdy nic się nie
stało. Tak jakbym nigdy nic nie zrobiła.
Na widok jej twarzy wybuchłam niepochamowanym płaczem.
Rzuciłam jej się na szyję szlochając jak idiotka.
- Dan…. Tak … cię …przepraszam… Ja nie chciałam… Jestem
idiotką…. Niall jest idiotą…Przepraszam….przepraszam. Przepraszam. – mój
urywany szloch było słychać chyba w całym mieszkaniu. Czułam na sobie
przeszywający wzrok Juan’a. Dan złapała mnie
za ramiona i wyswobodziła się z uścisku.
- Niall jest idiotą tak? – spojrzała na mnie przenikliwie. A
ja stałam na środku korytarza wyglądając jak wariatka wypuszczona z
psychiatryka. Poplątane włosy, rozmazany makijaż, przemoczone buty i
niemiłosierna czkawka. – Chodź, musimy chyba porozmawiać. – wzięła mnie za rękę
i poprowadziła do drugiego pokoju.
Usiadłyśmy na kanapie. Wreszcie mogłam się uspokoić i
rozejrzeć się po mieszkaniu. Czułam jakbym cofnęła się w czasie. Mieszkanie
było urządzone dokładnie tak jak te w Londynie. No…wyjątkiem był brak
fotografii Liama. Za to zauważyłam swoje. Ciepło się uśmiechnęłam.
- Myślałam, że nie chcesz mnie znać. – wyszeptałam z bólem.
- Też tak myślałam. Ale widać nie potrafię. – uszczypnęła
mnie w policzek. W tym czasie Juan przyniósł dwa kubki z gorącą czekoladą.
- Chciałbym z wami zostać ale muszę uciekać. Bawcie się
dobrze myszki. – uśmiechnął się ciepło do mnie i do Dan, na co ona
odpowiedziała tym samym. Odprowadziłam go wzrokiem do drzwi, za którymi
zniknął.
- Sądząc po Twojej minie Nicky, wnioskuję, że wyciągnęłaś
mylne wnioski. – spojrzałam na nią podejrzliwie na co się tylko zaśmiała. –
Juan nie jest moim chłopakiem, a tym bardziej ojcem dziecka. Jest moim
współlokatorem. I w dodatku jest gejem. – znów się zaśmiała.
- Ohh…- wyrwało mi
się. – Gej? Serio?
- Serio. Jest jak moja matka. Trochę przypomina mi ciebie. –
poruszyła sugestywnie brwiami.
- Dzięki. – żachnęłam się, udając obrażoną kotkę.
- Nie fochaj się kociaku. – trąciła palcem mój nos, jak
zawsze gdy miałam focha. – A teraz porozmawiajmy poważnie. Przyjechałaś bardzo
szybko. – jej nagła zmiana nastroju wywołała u mnie lekki dreszcz
zdenerwowania. Zaczęłam się wiercić w miejscu.
- Bo wiesz… tak naprawdę uratowałaś mnie. – wyszeptałam.
- Uratowałam? Przed czym? Nicky co się stało po tym jak
wyjechałam? Co się działo przez te tygodnie? Gadaj. – ten ton nieznoszący
sprzeciwu. Wiedziałam, że wymaga ode mnie całej prawdy. Zawsze dostawała ode
mnie to co chciała. Nie umiałam się przed nią bronić.
- Niall się stał. – mój cichy szept odbijał się o ściany
pokoju. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam
opowiadać. Powiedziałam wszystko. O kłótni z Niallem po imprezie, o tym jak
wywaliłam go z domu, o tym, jak żyłam a raczej nie żyłam po tym wszystkim, o
tym jak chciałam pogodzić się z Niallem i poszłam na koncert. I o kolejnej kłótni, która skończyła się
rozstaniem, zmusiła mnie do przyjazdu tutaj. Na koniec znów się rozryczałam.
Jak dziecko.
- Ohh Nicky. – pełen współczucia głos Danielle drażnił moje
uszy. – Tak mi przykro. To moja wina.
- Twoja? – zastygłam w płaczu zszokowana tym wszystkim. –
Jak to Twoja? Przecież to ja wywołałam to całe zamieszanie. Ja i mój długi
język.
- Wcale nie Nicky. To ja. Powiedziałam ci o ciąży…
- Zaufałaś mi..
- Nie przerywaj. Tak zaufałam. Ale wiedziałam, że i tak
wszystko powiesz Niallowi. Nieważne. Mogłam ci przynajmniej nie mówić o moich wątpliwościach co do ojcostwa Liama.
Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. Nic już nie rozumiałam.
- Wątpliwości? Przecież byłaś pewna, że ojcem na bank nie
jest Liam.
- No cóż. Okazuje się jednak, że jest. – wyrzuciła z siebie.
- Ohh Dan! – wzięłam ją w ramiona. – to cudownie! Liam
będzie taki szczęśliwy!
- Ejj.. zwolnij tego konia mała. Jak na razie chcę zostać
tutaj. Nic mu nie mówić.
- Ale… Dan. On myśli, że go zdradziłaś.
- Proszę, zrozum. Chcę sobie to wszystko wyprostować. Powiem
mu w swoim czasie. Mam nadzieję, że mi wybaczy.
Chwyciłam ją za rękę.
- Na pewno wybaczy. Przynajmniej dla ciebie jest jakaś
szansa na przyszłość. – zwiesiłam głowę.
- Ohh jestem pewna kochana, że Niall również nie odpuści tak
szybko. – mrugnęła do mnie.
- Pff niby dlaczego tak sądzisz? Słowo „żegnaj” daje
jednoznaczny przekaz Dan. Zerwałam z nim.
- I co z tego ? To Niall Horan. On się nigdy nie poddaje. I
nikomu nie daje tak łatwo od siebie odejść.
Zwłaszcza osobom, które kocha.
_____________________________________________
Czołem! Kilka drobnych informacji:
1. Notki będą pojawiać się już regularnie. Jedna na tydzień. Skończyłam z egzaminami, mam wakacje i dużo czasu :D
2. Jeśli chcecie być informowani o nowych norkach to piszcie nicki z tt w komentarzach! :)
3. To tyle xD Zapraszam do komentowania.
Nicky xxxx
WSPANIAŁE!
OdpowiedzUsuńtt:@agashippsta
Aa! Nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów.!!!!! I w końcu bd regularne.!!!! <3
OdpowiedzUsuńCudnie, mam nadzieję, że Niall zejdzie się z Nicky! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! :3
Kocham Cię!<3
zajebisty blog :D przeczytałam cały w jedną noc, poszłam spać o 2 w nocy :D tak mnie wciągnął :D
OdpowiedzUsuńtt:Domkaxd
Świetny i czekam na następny :) @AnApple1998
OdpowiedzUsuńG E N I A L N Y ! ! !
OdpowiedzUsuńczekam na następny.
No nie mogę uwierzyć! Myślałam, że Nicky wróci do Polski.
@_drHorse
Cieszę się że Nicky i Danielle znowu są przyjaciółkami. To naprawdę świetnie! Ale jakoś tak już nie lubię Nialla. Jeszcze miał czelność mówić że to też po części wina Nicky.. Eh.. Trzeba go było nie upijać! xD
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie czekam na kolejny rozdział!
A! No i zapomniałam! Na początku myślałam że Nicky się zaraz zakocha w Juanie. ! ;)
aww kocham, kocham, kocham <33
OdpowiedzUsuńświetny! cieszę się że Nicky i Dan się pogodziły ale jeszcze został Horan ahh czy to musi być takie trudne? :))czeeekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńkocham twoje opowiadanie!!
OdpowiedzUsuńtt: layla7689 :))
przy okazji zapraszam do siebie http://penalty-one-direction.blogspot.com/ :))
Jeny to jest cudowne !! Siedzę i ryczę :( dziękuję ci, bo przez te historyjki troche sb przemyślałam bo jestem pokłócona z przyjaciółką... :0 jesteś niesamowita !! ~Sandraaan
OdpowiedzUsuń