niedziela, 27 stycznia 2013

Chapter 29

*Nicky*



Disneyland !! Dla wielu dzieci był on marzeniem koniecznym do spełnienia. Był jak furtka do wiecznego szczęścia i radości. Wyobraźcie sobie. Wielkie karuzele, ulice pełne straganów, wielki  różowy pałac otoczony fosą, z którego z okienka mruga do was Kopciuszek. Wyobraźcie sobie niezwykłe spotkanie oko w oko z Myszką Miki czy Małą Syrenką. Wesoły Pluto biega dookoła ciebie jakby był twoim wiernym towarzyszem, który kroczy wraz z Tobą przez te malowane uliczki. Wyobraź sobie Disneyland pełen biegających i śmiejących się dzieci. Niesamowity obraz, prawda?
Teraz wyobraź sobie Nialla Horana w samym środku tej krainy baśni. Widok nieziemski. Zawłaszcza dla mnie. Jego dziewczyny. Uśmiechnięty od ucha do ucha, skaczący jak debil kochany Horan. Takiego go kocham. Uśmiechniętego, pełnego zapału i dziecięcego szczęścia.
- Kochanie to będzie nasz dzień – wrzasnął mi wprost do ucha i dał całusa w usta. Ja tylko się uśmiechnęłam. Cała aż się trzęsłam z emocji. Te Wesołe Miasteczko było jak spełnienie jednego z moich marzeń.
- Owszem będzie Niall.  O patrz ! Myszka Miki. – i nie czekając na reakcje Nialla pognałam w kierunku przeze mnie wskazanym. Za plecami słyszałam tylko ten charakterystyczny śmiech.  Cała w skowronkach zrobiłam sobie zdjęcie z Myszką i wróciłam do mojego mężczyzny, który w tym czasie zdążył rozdać kilka autografów. No tak. Gdzie jak gdzie, ale w Paryżu Horan miał wielu fanów. OGROM FANÓW ! Zdążyłam do tego przywyknąć, lecz dalej jego fanki mnie peszyły.
- Niall już jestem. – wyszeptałam  lekko wystraszona ilością dziewczyn otaczających mojego chłopaka.
- Doskonale. Dziewczyny poznajcie moją Nicky. – uśmiechnął się do fanek. Na co one tylko się wytrzeszczyły i rzuciły się do podawania mi ręki i wykrzykiwaniu swych imion.  Totalnie zgłupiałam.  Wykrzywiłam usta w lekkim uśmiechu i powtarzałam w kółko „Miło cie poznać” modląc się o koniec tych tortur. Wiem , wiem. Dziwna jestem.
- Jesteś urocza Nicky, bardzo pasujesz do Nialla. Uwielbiam was! – wykrzyknęła jakaś fanka swą łamaną angielszczyzną.  Rzuciłam w jej stronę uśmiech i podziękowanie.
-  Możemy już iść? Chcę się przejechać na tej ogromnej kolejce ! – Niall ciągnął mnie za rękaw. – Miło było was poznać dziewczyny. Do zobaczenia na koncertach. – i pociągnął mnie w kierunku kolejki.
- Niall? Coś nie tak? Czemu jesteś zły? – spytałam, gdy zauważyłam jego niezbyt ciekawą minę.
- Nie jestem zły. Zabrały na cenny czas. – odburknął w odpowiedzi.
- No wiesz co? To Twoje fanki? Nie wierze, że to mówisz. – raptownie stanęłam z szokiem na twarzy. Niall zdenerwowany odwrócił się w moim kierunku. Widząc moją minę, jego twarz lekko złagodniała. Podszedł do mnie i objął w pasie.
- Przepraszam. Masz rację. Ja tylko….
- Co ? Co ty tylko? – chciałam wiedzieć.
- Ja tylko chciałem żeby ten dzień był tylko nasz. Bez fanek. Bez fotoreporterów. Tylko Ty i ja. Ale się nie udało. Widziałem to po twojej minie. Spieprzyłem  sprawę. Przepraszam Nicky. – w jego oczkach zalśniły łzy.
- Ehh głupku. Niczego nie spieprzyłeś. Ten dzień i wgl weekend były cudowne. Nic nie poradzisz przecież na to że masz fanów. Kochanie…nie płacz.  Jesteś najcudowniejszym cudem w całym moim życiu wiesz? A poza tym. Ten dzień się jeszcze nie skończył. – pocałowałam go delikatnie w usta. Niall wplótł swe palce w moje włosy i pogłębił pocałunek. Czułam jak się uśmiecha. Jego łzy zdążyły już wyschnąć. Nie wiadomo ile byśmy się jeszcze całowali, gdyby nie dźwięk telefonu dobiegający z mojej kieszeni.
- Ehh.. odbierz. – wyszeptał Niall, odrywając się od moich ust.
- Przepraszam.  – wyciągnęłam telefon z kieszeni i rzuciłam okiem na wyświetlacz. – to Danielle. Hallo?... Dan… co się stało? Czekaj…. Dzisiaj wieczorem…. Tak ….ok już . Do zobaczenia.  – z szokiem zakończyłam połączenie. Tępo spojrzałam na Nialla.
- Nicky co się stało?
- Nie wiem. Musimy wracać do Londynu. – odpowiedziałam dalej patrząc w dal.
- Ale co się stało? Dlaczego? Nicky? – Niall potrząsnął moimi ramionami.
- NIE WIEM OK ? Kazała mi wrócić do Londynu. Nic więcej. Była bardzo zdenerwowana. Coś jest nie tak Niall.
- Wracamy. – zarządził krótko.

Po 2 godzinach siedzieliśmy już w samolocie lecącym do Londynu. Oparta o ramie Nialla myślami krążyłam wokół Danielle. Co się stało, że przyjaciółka była tak zdenerwowana? Zamknęłam oczy wdychając zapach perfum Horana.  Miała dowiedzieć się czegoś po powrocie do Londynu. Czegoś czego nigdy bym się nie spodziewała…..





____________________________
Mam nadzieję, że się podobał :) To taki wstęp do kolejnej części opowiadania..
ps. przepraszam za przerwę, ale miałam sporo na głowie ostatnio :(

xoxoxo Nicky 

3 komentarze:

  1. Rozumiem, też juz mnie dopadł brak czasu.. ale rozdzial bardzo fajny :-) kocham to co piszesz. masz talent.
    zapraszam do mnie http://something-new-in-my-life-xx.blogspot.com
    Ja wcześniej juz kometowala ale jakoaanonim a teraz mam bloga i zapraszam
    kocham... Xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny!
    Nominowałam cię do Liebster Award!
    we-are-love-in-fame.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG *____________*

    OdpowiedzUsuń