środa, 19 grudnia 2012

Chapter 28



Na samym początku baaaardzo, ale to bardzo chciałam was przeprosić za taką przerwę... Miałam małe problemy..ze wszystkim. Teraz już powinno być wporządku :):) Tak czy inaczej mam nadzieję, że ten krótki rozdział wam się spodoba :) Miłego czytania Xx Nicky.
 

*Nicky*

Paryż. Czyż to nie brzmi cudownie? Dla mnie tak. To jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi.  Wylądowaliśmy z Niallem na płycie lotniska z samego rana. Było cicho i spokojnie. Byłam szczęśliwa, że mój żarłok nie poinformował nikogo o naszym przylocie do stolicy Francji. Musiałam go błagać na klęczkach.
„Ale fani chcą wiedzieć co się dzieje” powtarzał uparcie. Chcą wiedzieć? Ehh… i tak się dowiedzą, przecież Directioners wiedzą wszystko prawda? Ja nie chciałam by ktokolwiek nam przeszkadzał. To miał być weekend mój i Nialla. Tylko mój i Nialla. Wiem może to egoistyczne, ale chodź raz chciałam go mieć tylko dla siebie. Zawsze dzieliłam się nim z milionami fanek.
Dotarcie do hotelu i rozpakowanie zajęło nam godzinę. Znaczy… Horan rozpakowywał bagaże a ja stałam przy oknie i jak zaczarowana wpatrywałam się w cudowny widok. W oddali tlił się zarys wieży Eiffla. Coś cudownego. Nagle poczułam czyjeś delikatne dłonie zaciskające się wokół mojego pasa.
- Witaj w Paryżu kochanie. W mieście zakochanych.- usłyszałam cichy szept przy uchu. Jego oddech lekko drażnił moją delikatną skórę na szyi.
- Jest cudownie. Dziękuję Ci.- odwróciła się do niego z zamiarem pocałowania go w policzek. Ale blondyn miał inne plany. Odwrócił moją twarz delikatnie i z zachłannością wpił się w moje usta.  Wplotłam swe palce w jego platynową czuprynę, na co on jeszcze mocniej zakleszczył  dłonie na mojej talii.
- Jesteśmy tu sami, możemy robić co chcemy.- usłyszałam jego głos. Po chwili leżałam już w wielkim łożu przygnieciona ciałem Horana.
- To rób na co masz ochotę. – wyszczerzyłam uśmiech w dzikim uśmiechu.
Jak to się stało, że staliśmy się nadzy? Nie wiem. Jak to się stało, że tak szybko doszliśmy do miłosnego uniesienia? Nie pamiętam. Nic nie było ważne. Tylko ON.

Następnego dnia obudziliśmy się we wspaniałych humorach. Namówiłam Nialla na spacer po centrum Paryża.
Idąc spacerkiem odwiedziliśmy wiele sklepów od których Horan dostawała szajby , no np. Calvin Klein. Kręcąc głową patrzyłam na ukochanego, który miał minę jakby święta nadeszły pół roku wcześniej. Tyle szumu o zwykłe bokserki. Po wyjściu z tego przeklętego sklepu zaciągnęłam Nialla pod Łuk Triumfalny.  Tutaj niestety Nialler został otoczony przez fanki. Ehh.. a było już tak fajnie. No nic. Oddaliłam się, dając fanką trochę czasu na zdjęcia i autografy. Sama wyciągnęłam aparat i zaczęłam cykać zdjęcia. Machinalnie mój obiektyw został wycelowany w Nialla. Przez wizjer spoglądałam na jego szczęśliwą i szczerą twarz. Widziałam ten uśmiech po przytuleniu fanki, te śmiejące się oczy. Widziałam miłość do swej pracy. I te dziewczyny. Ohh to uwielbienie i zachwyt. Jedne piszczały ze szczęścia, inne zaś płakały. Poczułam, że się uśmiecham. Byłam z niego taka dumna. Nagle napotkałam niebieskie tęczówki spoglądające w moim kierunku. Zrobiłam zdjęcie. Uśmiechnięta odwróciłam się by znów uwiecznić Łuk.
- Możemy iść. Wybacz, że to tyle zajęło. – usłyszałam głos za plecami. Po chwili jego palce złączyły się z moimi tworząc jedną całość. Spojrzałam na nasze splecione ręce. Poczułam lekkie motylki w brzuchu. Podniosłam głowę, a tam ujrzałam tylko błękit tęczówek mojego chłopaka.
- Nic nie szkodzi. Sprawia ci to przyjemność, widzę to. To było coś niesamowitego, widzieć cię w pracy. – uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
- Wiesz… chciały cię poznać. Martwiły się o Ciebie…jak straciłaś pamięć. Nawet nie wiesz jakie masz fanki.– zrobił dziwną minę.
- Fanki? Ohh niee.. nie chce fanek. Wole mieć hmm koleżanki. – uszczypnęłam go pieszczotliwie w policzek, na co się cudownie uśmiechnął. – Wracajmy do hotelu. Zimno mi.
- Jak sobie życzysz. Księżniczko. Ale jutro pojedziemy do Disneylandu, prawda? – zapytał, robiąc oczy szczeniaczka.
- Hahaha oczywiście dzieciątko. Pojedziemy. Nie przepuszczę takiej okazji, by zobaczyć Nialla Horana sikającego w majtki już na sam widok kolejki górskiej. – zaśmiałam się złośliwie.
- Oszz ty mała zołzo. Poczekaj pogadamy w naszym pokoju. – sugestywnie poruszył brwiami.

Oooo tak. Pogadamy….